"Nasze własne śledztwo"
Prok. Liszewski podkreślił, że przy badaniu sprawy śledczy być może będą musieli brać pod uwagę przedawnienie - o ile stwierdzą, że doszło do przestępstwa. Czas przedawnienia różnych przestępstw zależy od wysokości grożącej kary; te zagrożone najniższą karą przedawniają się już po 5 latach od ich popełnienia. - To nasze własne śledztwo, które nie pozostaje w bezpośrednim związku z postępowaniami już toczonymi w sprawie Komisji - tak prok. Liszewski odpowiedział na pytanie, czy nie będzie kolizji z innymi śledztwami w sprawie domniemanych przestępstw członków komisji.
W czerwcu warszawska prokuratura postawiła zarzuty siedmiu osobom w sprawie nieprawidłowości przy przekazaniu zakonowi elżbietanek działki w stolicy przez Komisję. We wrześniu sąd w Gliwicach aresztował pełnomocnika instytucji kościelnych w Komisji Majątkowej Marka P. Prokuratura stawia mu cztery zarzuty: jeden dotyczy korumpowania osoby z komisji, trzy pozostałe - oszustw. Niedawno zarzut przyjęcia ponad 200 tys. zł łapówek od Marka P. usłyszał mec. Piotr P., pełnomocnik strony kościelnej w Komisji (nie został on aresztowany, zrezygnował już z funkcji w Komisji).
SLD: największa afera korupcyjna
Na początku października poseł Sławomir Kopyciński (SLD) złożył wniosek, według którego prokuratura powinna zbadać wszystkie postępowania Komisji. Poseł uważa, że członkowie Komisji - orzekając ws. zwrotu Kościołowi majątku - wielokrotnie przekraczali uprawnienia i poświadczali nieprawdę. - Wartość i wielkość przekazanego majątku niestety zmusza mnie do postawienia takiej smutnej tezy, że mamy w tej sprawie do czynienia z największą aferą korupcyjną w historii Polski - powiedział polityk SLD.
Niedługo potem Kopyciński zapowiedział pozew sądowy przeciw sekretarzowi Konferencji Episkopatu Polski bp. Stanisławowi Budzikowi, jej rzecznikowi Józefowi Klochowi, a także samej Konferencji Episkopatu. Chodzi o słowa, jakie padły na konferencji prasowej KEP, gdy bp Budzik przekonywał, że podane przez Kopycińskiego sumy odszkodowań za mienie utracone w PRL przez Kościół są nieprawdzie. Kopyciński czuje się dotknięty zarzutem hierarchów o podawanie nieprawdy, prowadzenie walki z Kościołem oraz stosowanie "stalinowskich metod".
Komisja działająca przy MSWiA na mocy ustawy z 1989 r., dotyczącej stosunków państwa i Kościoła, zajmuje się m.in. roszczeniami strony kościelnej ws. dóbr kościelnych bezprawnie zagarniętych w PRL. W zamian kościelne instytucje otrzymują rekompensaty, np. grunty. Komisja rozstrzygnęła ok. 2,8 tys. spraw; w części z nich nie osiągnięto porozumienia. Komisja ma do rozpatrzenia jeszcze ok. 240 wniosków. Ale, według mediów, jeszcze w tym roku ma zakończyć prace. Komisja jest krytykowana m.in. za to, że większość jej decyzji zapadała bez konsultacji z samorządami czy zarządcami nieruchomości i bez możliwości odwołania się do sądu od jej werdyktu. Media donosiły też, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła - miały być zaniżane.
zew, PAP