"Ale skoro Platini w Komitecie Wykonawczym jest tylko jeden, a obmawiani członkowie kierownictwa (eufemizm) stanowią absolutną większość, ten kto uważa, że do gry wkroczyła siła ekonomiczna (następny eufemizm) tych dwóch krajów, może się nie mylić" - stwierdza się w komentarzu. "Mundiale bogaczy to także zwycięstwo (szefa FIFA Seppa) Blattera, który po tym, jak nakłonił Joao Havelange'a, by odkryć Amerykę (1994), po tym, jak zorganizował MŚ w Korei i Japonii (2002) i wyszedł jako triumfator po RPA, nie zatrzymuje się w poszukiwaniach nowych ziem" - ocenia włoska gazeta.
Nawiązując do organizacji mistrzostw w Rosji zauważa: "większość stadionów wymaga przebudowy, ale efekt (premiera Władimira) Putina, który przed miesiącem przyjął Blattera w Moskwie, był decydujący, tak jak miało to miejsce w lipcu 2007 roku przy wyborze Soczi na Zimowe Igrzyska w 2014 roku". Komentator zwraca następnie uwagę, że zarówno Rosja, jak i Katar są "autokracjami, które nie mają przejrzystości wypisanej na swych sztandarach". Przypomina dalej: "Emirat z Zatoki Perskiej nie jest poza tym świetlanym wzorem demokracji", a "Putinlandia" opisana została w raportach ujawnionych przez Wikileaks jako "państwo-mafia".
Według publicysty łatwo przewidzieć, że "reżim Putina wykorzysta piłkarski show, by wypolerować wizerunek i wypiąć pierś jak to było w czasach Związku Radzieckiego". "Jeśli wybór Rosji uznać za innowacyjny, to w przypadku Kataru na rok 2022 lokuje się on między odwagą a brawurą, chociaż kraj ten sportowo ewoluował i ma nadzwyczajny potencjał finansowy" - czytamy w "Corriere della Sera" . Przytacza się tam też słowa emira Al-Thaniego: "FIFA pokonała wszystkie uprzedzenia, jakie istniały wobec nas".
"La Repubblica" ocenia zaś: "Podczas gdy Rosja jest największym krajem planety z kolosalną tradycją sportową i do tej pory zorganizowała tylko zbojkotowane Igrzyska Olimpijskie w 1980 roku, zabieranie całego świata do Kataru przypomina wyprawę na Wenus". "Znaczy to - dodaje - że liczą się tylko pieniądze, a żadne inne kryterium już więcej nie". Według rzymskiego dziennika "zabieganie o głosy już się nie liczy, wobec petrodolarów i gazociągów".
W podobnym duchu decyzję FIFA kwituje "La Stampa" podkreślając: "Piłka nożna przychodzi do bankomatu. Ropa naftowa i źródła energii, łatwe pieniądze i to w obfitości, to wszystko idzie do kasy". "Nie można w inny sposób zinterpretować tego wyboru" - stwierdza dziennik z Turynu, w opinii którego przyznanie mistrzostw Katarowi to "prawdziwy skandal". "To tak, jakby przynieść truflę do McDonalda, by pokroić ją na hamburgera, z keczupem" - pisze komentator.
PAP