Nowojorski burmistrz Micheal Bloomberg nieustannie deklaruje brak zainteresowania kandydowaniem na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Mimo tego, lubi podkreślać, co robiłby lepiej, gdyby znalazł się na miejscu Baraca Obamy. Tym razem doradził mu ulepszenie amerykańskiego biznesu.
- Jedną z rzeczy, do której zrobienia namawiam prezydenta, jest wprowadzenie ludzi ze świata biznesu do swojego najbliższego kręgu - stwierdził w czwartek Bloomberg. Starannie dobrał słowa do swojego oświadczenia - zbyt ostra krytyka mogłaby zaszkodzić federalnym dofinansowaniom dla Nowego Jorku.
Czwartkowy komentarz nowojorskiego burmistrza był wyjaśnieniem innej tezy, którą Bloomberg ogłosił w zeszłym tygodniu na łamach magazynu "GQ". - Prezydent, jak sądzę, potrzebuje lepszych doradców. Najpierw w kampanii mówi: zrobię A, a potem tego nie robi. Teraz wkurzył swoich zwolenników i przeciwników - powiedział wówczas Bloomberg.
New York Daily News, kk
Czwartkowy komentarz nowojorskiego burmistrza był wyjaśnieniem innej tezy, którą Bloomberg ogłosił w zeszłym tygodniu na łamach magazynu "GQ". - Prezydent, jak sądzę, potrzebuje lepszych doradców. Najpierw w kampanii mówi: zrobię A, a potem tego nie robi. Teraz wkurzył swoich zwolenników i przeciwników - powiedział wówczas Bloomberg.
New York Daily News, kk