Karnowski komentując wynik wyborów stwierdził, że "myśli, iż wygrał, ponieważ miał jasny przekaz dla mieszkańców". - Byłem szczery, mówiłem prawdę, nie dopisywałem ludzi do spisu wyborców - podkreślił. - Pomogło mi poparcie wielu osób, którym chcę podziękować - Jerzemu Buzkowi, premierowi Tuskowi, Henryce Krzywonos, Janowi Kozłowskiemu, Aleksandrowi Hallowi. To przyjaciele, na których zawsze mogę liczyć - mówił nie ukrywając radości. Nowy-stary prezydent Sopotu zadeklarował, że "będzie chciał porozumieć się z Wojciechem Fułkiem i radnymi Kocham Sopot w radzie miasta", bo - jak powiedział, "są konkretne sprawy do załatwienia, od jutra przystępujemy do pracy".
Na prezydencie Sopotu, sprawującym tę funkcję od 12 lat, ciąży sześć zarzutów, z tego pięć korupcyjnych: m.in. żądanie łapówki w postaci dwóch mieszkań od miejscowego biznesmena Sławomira Julkego, które postawiła mu gdańska prokuratura apelacyjna. Karnowski twierdzi, że jest niewinny i padł ofiarą działania służb specjalnych. W kampanii przed II turą Karnowski zorganizował m.in. dużą konwencję wyborczą z udziałem ok. 250 osób, w tym przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, założyciela Ruchu Młodej Polski Aleksandra Halla, europosłów Jana Kozłowskiego i Jarosława Wałęsy i lidera pomorskiej PO Sławomira Nowaka. Także premier Donald Tusk mówił, że chciałby mieszkać w Sopocie rządzonym przez Karnowskiego.
PAP, arb