Według prezydenta, Niemiec był postrzegany wówczas "jako wróg, przeciwnik, który groził polskim interesom". Komorowski przyznał, że jego pokolenie było pełne lęków i żalu do Niemców i bało się niestabilności granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Komorowski zaznaczył, że wizyta Willy'ego Brandta w 1970 roku spowodowała "rozwarstwienie obrazu" Niemca w Polsce, pokazała, że Niemcy są różni. Prezydent zwrócił uwagę, że gest kanclerza w 1970 przed pomnikiem Bohaterów Getta roku był wówczas trochę ukrywany, a także "przykryty przez tragiczne wydarzenia grudnia 1970 roku, kiedy polała się polska krew".
- Ta sama władza przyjmowała Brandta i kazała strzelać do polskich robotników na wybrzeżu - mówił prezydent, oceniając, iż to ograniczyło znaczenie tego symbolicznego uklęknięcia dla ówczesnych Polaków. Jednak - zdaniem Komorowskiego - gest ten nabiera wyjątkowego znaczenia i sensu teraz, kiedy pojednanie między Polakami a Niemcami się dokonało. - I dzisiaj warto go przypominać - zaznaczył Komorowski.
zew, PAP