Pinior ubolewał, że Polska, kojarząca się w świecie z prawami człowieka, nie jest aktywna w ich obronie. Mianem skandalu określił, że silnych fundacji promujących prawa człowieka nie mają polskie związki zawodowe. Pinior nawiązał do Pokojowej Nagrody Nobla dla chińskiego dysydenta Liu Xiaobo. - Reakcja - fakt, że powołali nagrodę Konfucjusza, pokazuje, że liczą się z Pokojową Nagrodą Nobla dla opozycjonisty - ocenił.
Ludowy eurodeputowany Andrzej Grzyb podkreślał zaangażowanie Unii na rzecz zniesienia kary śmierci i przestrzegania zakazu tortur. Wyraził przekonanie, że UE powinna zwracać uwagę na warunki, w jakich produkuje się eksportowane do Europy towary, np., czy nie jest to przymusowa praca więźniów i dzieci. Lider białoruskiej opozycji Aleksander Milinkiewicz stwierdził, że "polityka musi się opierać na wartościach moralnych". Podkreślił, że do liberalizacji i demokratyzacji nie wystarczy - wbrew niektórym opiniom - współpraca gospodarcza. Dodał, że wizyty europejskich polityków, także poświęcone współpracy ekonomicznej, powinny obejmować spotkania z opozycjonistami. - Bez spotkań z opozycją legitymizuje się władzę - powiedział.
Miguel Saludes, kubański działacz praw człowieka, mieszkający na stałe w USA, wyraził satysfakcję, że Unia Europejska - wbrew zabiegom kubańskich władz - wypracowała wspólne stanowisko wobec Kuby. Podkreślił, że nagroda Sacharowa dla Guillermo Farinasa miała duże znaczenie. Za właściwe uznał, że UE nie zrywa wszelkich kontaktów z Kubą, bo to dałoby rządowi argument, że Unia działa przeciw mieszkańcom tego kraju. - Współpraca jest ważna, ale ani na moment nie można zapominać o prawach człowieka, trzeba mówić o nich przy każdej okazji - apelował.
zew, PAP
Szukasz prezentu na święta? Zobacz jakie prezentowe hity roku wybrał "Wprost"!