- Dzieliliśmy się opłatkiem, pani prezydentowa i pan prezydent z każdym z nas wymienili uściski; wszyscy ze wszystkimi się bratali. Szkoda, że zabrakło kilku rodzin. Myślę tu o pani Kochanowskiej, pani Wassermann i o pani Gosiewskiej, które zupełnie niepotrzebnie, zamiast się z nami łączyć, robią wszystko, abyśmy byli nadal podzieleni - dodał Deresz. Jednak, jak podkreślił, nieobecność niektórych rodzin nie była komentowana na spotkaniu u prezydenta, nie poruszano też tematu upamiętnienia na miejscu katastrofy, bo nie taki był - jak zaznaczył - cel spotkania.
Miłe wrażenie ze spotkania z prezydencką parą wyniosła także Lucyna Gągor, wdowa po szefie Sztabu Generalnego WP generale Franciszku Gągorze. Powiedziała też, odnosząc się do wcześniejszego spotkania rodzin z Donaldem Tuskiem, że nie ma poczucia, by spotkania rodzin z premierem stawały się coraz bardziej polityczne, co zarzucali niektórzy z bliskich tragicznie zmarłych.
zew, PAP