Zabójstwo Litwinienki - Rosjanie byli na tropie sprawców

Zabójstwo Litwinienki - Rosjanie byli na tropie sprawców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pracownicy rosyjskiej ambasady w Londynie namierzyli późniejszych zabójców byłego funkcjonariusza FSB Aleksandra Litwinienki, ale brytyjski kontrwywiad powiedział, że sam się zajmie tą sprawą - pisze tygodnik "Observer" za portalem WikiLeaks.
Według przecieku WikiLeaks, 7 grudnia 2006 roku (dwa tygodnie po otruciu Litwinienki izotopem polonu w herbacie) w Paryżu spotkali się były szef placówki CIA w Afganistanie Henry Crumpton ze specjalnym przedstawicielem prezydenta Rosji Anatolijem Safonowem, byłym pułkownikiem KGB, typowanym za prezydentury Borysa Jelcyna na szefa rosyjskich służb wywiadowczych. Crumpton w charakterze ambasadora ds. specjalnych poruczeń (walki z międzynarodowym terroryzmem) chciał omówić z Safonowem sposoby współpracy w zwalczaniu terroryzmu.

Według sprawozdania sporządzonego z tego spotkania przez amerykański personel dyplomatyczny w Paryżu, wypowiedź Safonowa sugerowała, iż "Rosja nie miała udziału w zabójstwie, choć Safonow nie rozwinął tego wątku". Safonow miał twierdzić, że "rosyjskie władze w Londynie znały i inwigilowały osoby przenoszące radioaktywne substancje w brytyjskiej metropolii, zanim doszło do otrucia Litwinienki, ale Brytyjczycy powiedzieli im, że sami się tym zajmują i panują nad sytuacją".

Rosja utrzymuje, że nie miała niczego wspólnego z zabójstwem Litwinienki, który był w Londynie znanym krytykiem Władimira Putina i współpracownikiem Borysa Bieriezowskiego, ale eksperci od wywiadu są przekonani, że nie można by go było dokonać bez poparcia na Kremlu. Twierdzenia Safonowa przyjmowane są w brytyjskich służbach wywiadowczych sceptycznie - zaznacza tygodnik.

Rosjanie odmawiają wydania Brytyjczykom podejrzewanego o zabójstwo Andrieja Ługowoja - byłego kolegi Litwinienki z czasów wspólnej służby w rosyjskich służbach. Brytyjskie władze prokuratorskie chcą formalnie oskarżyć Ługowoja przed sądem.

- Twierdzenie, że władze brytyjskie monitorowały ruchy zabójców w Londynie, może być podstawą do pytań, czy Litwinienko został ostrzeżony (przez Brytyjczyków) o tym, że jego życiu może zagrażać niebezpieczeństwo - napisał "Observer". Mogą też skomplikować i tak trudne stosunki brytyjsko-rosyjskie. Litwinienko był naturalizowanym Brytyjczykiem.

zew, PAP