Mark Stephens, adwokat założyciela portalu Wikileaks Juliana Assange'a, skarżył się w środę, że nie ma wystarczającego dostępu do swojego klienta, od tygodnia przebywającego w brytyjskim areszcie, gdzie czeka na decyzję ws. ekstradycji do Szwecji. - Nie mogę się z nim skontaktować - oświadczył Stephens w telewizji informacyjnej SkyNews.
Sąd w Londynie zdecydował we wtorek, że Assange, podejrzany w Szwecji o gwałt, może zostać wypuszczony z aresztu za kaucją, jednak szwedzkie władze odwołały się od tej decyzji przekonując, że założyciel Wikileaks powinien zostać w areszcie. Odwołanie ma być rozpatrzone w czwartek przez sąd wyższej instancji.
Kaucję wyznaczono na 240 tys. funtów, z czego 200 tys. w gotówce; według BBC całą sumę zebrano już w środę rano. Jeśli szwedzka apelacja zostanie odrzucona Assange będzie mógł wyjść z więzienia pod warunkiem, że będzie nosił elektroniczną bransoletę i pozostanie w posiadłości oddanej mu do dyspozycji przez jednego z jego zwolenników około 200 km od Londynu.
Stephens poinformował że czeka na "informację od strony szwedzkiej", ale dostęp, jaki ma do swojego klienta utrudnia mu rozmowę z nim i przekazywanie instrukcji. Rozprawa ws. ekstradycji do Szwecji Assange'a, który jest obywatelem Australii, ma się odbyć 11 stycznia.
pap, ps