Polska przekazała w czwartek Rosji uwagi do projektu raportu końcowego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) dotyczącego katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem - w sumie ok. 150 stron dokumentów. Premier Donald Tusk powiedział w piątek w Brukseli, że projekt raportu MAK w tym kształcie, w jakim został przysłany przez stronę rosyjską, jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia.
Jakubiak powiedziała, że PJN przyjął z "pewnym zaskoczeniem" informację, że "rząd złożył zastrzeżenia do raportu MAK bez żadnej publicznej informacji w parlamencie". Według niej "czymś niezrozumiałym i nie do pojęcia" jest to, że polski parlament w sprawie "tak ważnej dla Polski, również z punktu widzenia funkcjonowania państwa, nie ma dostępu do informacji". - Nie wiemy dziś nawet, kto podpisał polskie uwagi do raportu MAK. Myślę, że to nam się jako opinii publicznej po prostu należy - informacja o tym, kto jest autorem poprawek, kto podpisał w imieniu rządu polskiego, jakie to są zastrzeżenia - wyliczała. Jak mówiła, raport MAK ma 215 stron, odpowiedź polskiej strony - 150 stron. - Zatem, jak sądzę, do każdej strony raportu są uwagi - oceniła.
Wiceszefowa PJN przypomniała także, że na początku tygodnia jej klub złożył w Sejmie projekt uchwały w sprawie powołania nadzwyczajnej komisji do zbadania okoliczności katastrofy smoleńskiej. - Polska strona nie jest w posiadaniu dowodów w sprawie - ani czarnych skrzynek nie posiadamy, ani wraku, wycofane również zostały zeznania obsługi naziemnej lotniska. Wydaje się, że w tej sprawie powołanie komisji dziś jest już konieczne - podkreśliła. Jakubiak powtórzyła, że PJN liczy, że wniosek o powołanie komisji poprze zarówno opozycja, jak i rządzące partie.
pap, ps