Jego zdaniem Bronisław Komorowski powinien, jako prezydent i "strażnik konstytucji", dać świadectwo, że "tak być nie może". - Niech zapowie, że w domu będzie czytać fragmenty Pisma Świętego. Proszę bardzo. Ale w urzędzie publicznym - nie - mówił Palikot. Składanie przez prezydenta życzeń Polakom w towarzystwie kapelana Palikot nazwał brakiem tradycji państwa świeckiego. - Czy on jest prezydentem katolickim, chrześcijańskim, religijnym... To są bardzo niedobre skojarzenia - mówił były lider lubelskiej Platformy.
Równie krytycznie Palikot wypowiada się o zwyczaju wysyłania przez instytucje państwowe świątecznych kart. - To powinno być podstawą nagany w pracy dla osób, które podjęły decyzję o wykorzystaniu środków publicznych do przekazywania pozdrowień religijnych. To jest coś tak absurdalnego, że aż trudno to komentować! - grzmiał Palikot. - Zdaje się, że rozdział państwa od Kościoła jest zapisany w Konstytucji. To nie ma charakteru wielkiego przestępstwa. Ale to jest wykroczenie, to jest niezgodne z Konstytucją - dodał lider Ruchu Poparcia. Palikot zapewnił, że szanuje wierzących, ale jest przeciwnikiem Kościoła w życiu publicznym.
zew, TOK FM