W końcu, tuż przy drzwiach wejściowych zaatakował mieczem jednego z policjantów. - Tylko dzięki zawodowemu doświadczeniu funkcjonariusza i jego refleksowi nie doszło do tragedii. W ostatniej chwili zasłonił się pałką, ostrze miecza obcięło jej rękojeść - dodała Wlazłowska.
31-latek wykorzystał ten moment i wybiegł na ulicę. - Próbował uciec taksówką, która czekała na niego przy jednej z ulic. Przerażony taksówkarz, widząc miecz uciekł jednak z auta, a włamywacz został obezwładniony, gdy wsiadał za kierownicę - powiedziała Wlazłowska.
Gdy mężczyznę przewieziono na komendę okazało się, że to tylko część jego niedzielnych "dokonań". Policjanci ustalili, że kilka godzin wcześniej napadł na ich koleżankę i ukradł jej legitymację służbową. Chwilę później pokazał ją taksówkarzowi, który zawiózł go do Legionowa i cierpliwe czekał aż - jak mu wmówił 31-latek - zakończy "pracę operacyjną".
zew, PAP