Uprawiali survival w... rezydencji prezydenta

Uprawiali survival w... rezydencji prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziś Jurata, a jutro... Czy BOR poradzi sobie z amatorami survivalu? (fot. Wikipedia) 
Dwaj miłośnicy survivalu urządzili sobie obóz przetrwania w lesie nieopodal Helu. W ramach jednej z wypraw, ubrani w wojskowe stroje i uzbrojeni - nie mając świadomości, gdzie idą - weszli na teren ośrodka prezydenckiego w Juracie. Teraz grozi im nawet pięć lat więzienia.
O pojawieniu się niebezpiecznie wyglądających intruzów uzbrojonych w noże i pistolety poinformowała policję ochrona ośrodka prezydenckiego w Juracie. Mężczyźni weszli na teren ośrodka po przecięciu siatki. Gdy zorientowali się, że posesja jest chroniona wycofali się i poszli do swojego - zaparkowanego nieopodal auta. Tam czekali już na nich policjanci, którzy rozbroili intruzów. Mężczyźni, którzy okazali się być mieszkańcami Elbląga w wieku 29 i 30 lat, wyjaśnili funkcjonariuszom, że są miłośnikami survivalu. Jak powiedzieli, rozbili w lesie nieopodal Helu namiot i z tej bazy wypadowej organizowali sobie "działania taktyczne".

Obaj mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze zabezpieczyli ich auto, wewnątrz którego znajdowały się m.in. dwie wiatrówki oraz broń, którą mieli przy sobie - pistolety okazały się bronią pneumatyczną imitującą pistolety Walter. Mężczyznom zostaną przedstawione zarzuty uszkodzenia mienia oraz wtargnięcia na cudzy teren. Po przesłuchaniu mężczyźni zostaną najprawdopodobniej wypuszczeni.

Jeśli teraz bohaterowie całej historii zaczną uprawiać survival, dajmy na to, w Łazienkach, jest duża szansa, że zdobędą Belweder. BOR powinien mieć się na baczności.

PAP, arb