Były szef CBA Mariusz Kamiński nie wykluczył, zeznając przed komisją, że to premier Donald Tusk lub sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki mogli powiedzieć ministrowi sportu Mirosławowi Drzewieckiemu o działaniach CBA w sprawie tzw. afery hazardowej. Drzewiecki mógł - według Kamińskiego - przekazać tę informację szefowi swojego gabinetu politycznego Marcinowi Rosołowi, a ten 24 sierpnia w warszawskiej restauracji "Pędzący królik" miał o akcji CBA powiedzieć Magdalenie Sobiesiak, córce biznesmena z branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka.
Dera: prokuratura zawiodła
W związku z decyzją o umorzeniu śledztwa posłowie PiS zamierzają złożyć w przyszłym tygodniu wniosek o zaproszenie prokuratora prowadzącego tę sprawę na posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka, gdyż badająca aferę komisja hazardowa przestała istnieć pod koniec października. Były członek hazardowej komisji śledczej Andrzej Dera z PiS stwierdził, że liczy, iż do takiego spotkania dojdzie w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni. Podkreślił, że chce się dowiedzieć od przedstawiciela prokuratury, jakie były powody umorzenia śledztwa w sprawie przecieku oraz na jakim etapie jest śledztwo w sprawie innych wątków afery hazardowej. Zdaniem posła komisja podczas swych prac wyraźnie pokazała, że w tzw. aferze hazardowej doszło do przecieku, a "rolą prokuratury było tylko przełożenie tych faktów na zarzuty prawno-karne". - Niestety, prokuraturze się to nie udało i to pokazuje, że prokuratura z tego typu sprawami sobie nie radzi - dodał.
Kalisz: czekam na wniosek
Szef komisji sprawiedliwości i praw człowieka Ryszard Kalisz z SLD powiedział, że jak tylko wniosek posłów PiS trafi w jego ręce, to jako szef komisji wystąpi z zaproszeniem do prokuratury i zwoła posiedzenie komisji. - To jest mój obowiązek jako przewodniczącego komisji - zaznaczył. Poseł ocenił ponadto, że w sprawach, które interesują opinię publiczną, tak jak tzw. afera hazardowa, prokuratura powinna publicznie ogłaszać i uzasadniać podjęte decyzje. Kalisz zapewnił, że jego dotychczasowa współpraca z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem układała się bardzo dobrze, więc i tym razem liczy na jego przychylność.
Sekuła: mam satysfakcję
Były przewodniczący komisji hazardowej Mirosław Sekuła z PO przyznał, że ma osobistą satysfakcję, iż "ten najważniejszy wątek afery hazardowej w wyjaśnieniach prokuratury jest zgodny z tym, co ustaliła komisja", a zwłaszcza z jego zdaniem odrębnym, w którym napisał, że przeciek do mediów był z CBA i nie ma dowodów na jakikolwiek przeciek z kancelarii premiera. - Mam osobistą satysfakcję, że nie dałem się zakrzyczeć nieprawdzie - podkreślił. Sekuła ocenił, że wniosek posłów PiS o spotkanie z prokuratorami to z ich strony próba obrony, a także kolejna szansa na zaistnienie w mediach w związku z tzw. aferą hazardową. - Tak naprawdę powinni powiedzieć: nie mamy wyjścia, musimy przyznać, że minister Kamiński próbując oskarżyć premiera Tuska o przeciek łgał. Powinni tak zrobić, a próbują się bronić zasłaniając się innymi wątkami - dodał. Poseł powiedział, że ma zamiar wziąć udział w ewentualnym spotkaniu komisji sprawiedliwości z prokuratorem.
Zgodnie ze sprawozdaniem z prac sejmowej komisji śledczej, tzw. hazardowej, z którym Sejm zapoznał się w październiku ubiegłego roku, politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu w sprawie ustawy hazardowej, choć ich zeznania były momentami mało wiarygodne. Źródłem przecieku o akcji CBA, w efekcie którego Ryszard Sobiesiak dowiedział się o zainteresowaniu jego osobą, mogło być tak Biuro, jak i kancelaria premiera. Nadal prowadzone jest inne śledztwo dotyczące tzw. afery hazardowej. W październiku 2009 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła po doniesieniu z CBA postępowanie, które obejmuje trzy wątki: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych; podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za takie pośrednictwo.
PAP, arb