- Jeżeli jednak Kancelaria Prezydenta uważa, że ustawa jest niekonstytucyjna, a jednocześnie, że problem przerostu zatrudnienia w administracji istnieje, to powinna zaproponować jakieś alternatywne rozwiązanie. Przecież prezydent ma inicjatywę ustawodawczą - zauważa Gowin.
Posłowi nie podoba się także postępowanie Prezydenta Komorowskiego w sprawie łączenia emerytury z pracą. - I tu też jestem raczej po stronie rządu niż prezydenta. Obowiązujące wcześniej rozwiązanie miało służyć aktywizacji zawodowej pokolenia 50 plus. Ale od czasu jego wprowadzenia sytuacja na rynku pracy mocno się zmieniła. Wraz ze spowolnieniem tempa rozwoju gospodarczego i recesją na Zachodzie, dotychczasowe przepisy zaczęły blokować dostęp do rynku pracy młodym.
Pytany więc o rolę prezydenta Gowin odpowiada: - Mnie aktywność Bronisława Komorowskiego nie przeszkadza. Wyżej cenię jednak tę aktywność w wydaniu, które prezydent zaprezentował na początku kadencji - wzywając ministrów Rostowskiego i Kopacz do pilnego przedstawienia planu reformy służby zdrowia. Cieszyłbym się, gdyby prezydent był właśnie inicjatorem przyśpieszania reform.
Poseł zaprzecza jednocześnie, by samodzielność Bronisława Komorowskiego była problemem dla PO. Nie widzi też sporu między rządem a prezydentem. - Nie widzę podstaw do mówienia o pęknięciach w PO, ale też nie boję się wewnętrznych sporów. Różnice zdań czy nawet spory są rzeczą twórczą. Bardziej martwiłaby mnie jednomyślność, bo ona jest oznaką uwiądu - twierdzi poseł.