Betonowy pomnik wysokości 30 metrów jest jeszcze nieukończony. Przedstawia dwie postacie, ale w gruncie rzeczy jednego człowieka przepołowionego na dwoje. Zamówił go w 2006 roku były burmistrz miasta, także należący do partii Erdogana, aby zaakcentować przyjaźń między dwoma narodami.
Prolaicka opozycja skrytykowała postawę Erdogana. Były minister kultury Ercan Karakas uznał za "hańbę" fakt, że premier zaatakował dzieło sztuki mające sprzyjać przyjaźni z Ormianami. - Ta rzeźba nie jest ani dziwaczna, ani brzydka - oznajmił.
Słynny rzeźbiarz Mehmet Aksoy wystąpił w telewizji NTV w obronie swojej pracy. Jego zdaniem, gdyby ją zniszczono, stanowiłoby to "powtórkę tego, co zrobili talibowie w Afganistanie, niszcząc posągi Buddy" w 2001 roku w mieście Bamjan. Armenia i Turcja są w konflikcie co do tego, czy masakry Ormian dokonane w latach 1914-15 w ówczesnym imperium osmańskim, są ludobójstwem (tak twierdzi Erywań), czy też nie.
pap, ps