Dorn nie potwierdził słów Giertycha. Ujawnił natomiast, że co najmniej dwa razy na naradach rządowych Jarosław Kaczyński miał wręcz uczulać przedstawicieli organów ścigania, policji i innych służb państwowych, aby w sprawach "mających wyjście na świat polityki dowody były więcej niż stuprocentowe". - Rozumiałem to jako przestrogę przed nadgorliwością - powiedział Dorn. Przyznał zarazem, że między nim a ówczesnym ministrem sprawiedliwości "był spór, a nawet konflikt", którego efekt był taki, że premier Kaczyński - w wyniku sugestii Ziobry - tracił zaufanie do Dorna, co skończyło się jego odejściem z rządu w maju 2007 r.
Były szef MSWiA zeznał, że gdy w 2007 r. był już marszałkiem Sejmu, w gorącym okresie przed przyśpieszonymi wyborami parlamentarnymi dwukrotnie spotkał się z zarzutem politycznych działań przeciw opozycji ze strony służb państwowych. - Mówię o tym, co mówiono mi prywatnie, a nie tym, co politycy mówią oficjalnie czy w mediach - zastrzegł. Pierwsza sprawa to rozmowa Dorna z ówczesnym liderem opozycyjnej PO Donaldem Tuskiem. - Wyraził zdenerwowanie po konferencji prasowej CBA o sprawie posłanki Sawickiej i mówił, że to było zagranie polityczne. A ja uważam, że nie byłoby tej konferencji, gdyby ówczesny szef sejmowej komisji ds. służb Paweł Graś z PO umożliwił szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu przedstawienie informacji o sprawie na forum tej komisji. To dlatego Kamiński na konferencji prasowej dał odpór pomówieniom - mówił Dorn.
Według niego druga sprawa, w której przedstawiciel opozycji mówił mu o politycznym działaniu, wynikła z jego rozmowy w tym samym okresie z ówczesnym wicemarszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. - Ja byłem właśnie po lekturze opowieści byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka na temat rządów PiS, jakie wygłosił na zamkniętym posiedzeniu speckomisji. Była przerwa w obradach Sejmu, Komorowski wpada do saloniku marszałkowskiego - ja mu mówię: "Bronek, czytałem te zeznania Kaczmarka, to jedno wielkie g...", bo tak oceniałem wartość tych słów. A on mi na to: "nareszcie, Ludwik, widzę, że zrozumiałeś, w jakim szambie tkwimy". Widziałem, że był bardzo rozemocjonowany, więc nawet nie próbowałem mu wytłumaczyć, że źle mnie zrozumiał - opowiadał Dorn.
PAP, arb