W ocenie Lucasa złe stosunki polsko-litewskie, które określa mianem "tragedii", mają negatywny wpływ również na Łotwę i Estonię, ponieważ hamują rozwój ważnych regionalnych projektów infrastrukturalnych. "Oświadczenia prezydent Litwy Dalii Grybauskaite i szefa MSZ Audroniusa Ażubalisa stwarzają wrażenie, że Litwa jest państwem nieprzewidywalnym i to wzbudza niepokój wśród sąsiadów" - twierdzi brytyjski dziennikarz. Wyraża też opinię, że "Litwa w swej polityce zagranicznej zepsuła wszystko: stosunki z Polakami, Żydami, Amerykanami i Unią Europejską".
Zdaniem Lucasa rozstrzygnięcie problemów polsko-litewskich dotyczących polskiej mniejszości narodowej wymaga czasu. "Potrzebny jest proces i nadzieja, że z czasem złość minie" - mówi dziennikarz. "W zasadzie kwestia pisowni polskich nazwisk to drobnostka, gdyż nie dotyczy bezpośrednio codziennego życia ludzi" - ocenia. Jego zdaniem "od pisowni nazwisk znacznie ważniejsze jest kwestia statusu języka polskiego w szkołach".
Lucas przypomina, że w sprawie używania języków mniejszości narodowych w Europie są doskonałe wzorce. "Jest masa wzorców, jak rozstrzygnąć tę kwestię mądrze i bez złości" - mówi Lucas przytaczając przykład funkcjonowania języka walijskiego w Wielkiej Brytanii, czy katalońskiego w Hiszpanii. Zdaniem dziennikarza "to porażka litewskiego MSZ", że nie potrafiło zastosować europejskiego doświadczenia. Lucas proponuje, by sprawą mniejszości narodowych zajęli się premierzy obu krajów, gdyż Andrius Kubilius i Donald Tusk dogadują się znacznie lepiej niż szefowie dyplomacji Audronius Ażubalis i Radosław Sikorski.
PAP