Przed sądem w hawańskiej dzielnicy Santo Suarez zebrało się ok. 50 ludzi - członków rodzin zmarłych i oskarżonych. Proces toczy się przy drzwiach zamkniętych.
Dziennik "Granma", będący organem Komunistycznej Partii Kuby, zamieścił w poniedziałek na pierwszej stronie lakoniczną informację o rozpoczęciu procesu, zapewniając, że wyrok zostanie niezwłocznie przekazany opinii publicznej. Gazeta nie sprecyzowała, kiedy może to nastąpić, ani ile osób oskarżono. Według informacji przekazanych agencji AFP przez jednego z kubańskich działaczy na rzecz praw człowieka, proces ma potrwać cztery dni, a oskarżono 12 osób - lekarzy i przedstawicieli administracji szpitala. - Nic nie wiemy, otrzymaliśmy wezwanie, w którym napisano, że mamy stawić się bardzo wcześnie - powiedziała francuskiej agencji krewna jednej z ofiar.
Powołana przez kubańskie władze komisja śledcza ustaliła, że pacjenci zmarli na skutek zaniedbań personelu i różnych uchybień w pracy szpitala, który nie zareagował odpowiednio na nietypową na Kubie falę chłodów. W styczniu ubiegłego roku temperatura na wyspie spadła do ok. 3 stopni Celsjusza.
Kuba szczyci się tym, że zapewnia bezpłatną opiekę zdrowotną wszystkim obywatelom. Proces rusza jednak w momencie, gdy na Kubie rozpoczęły się masowe zwolnienia w sektorze publicznym, w tym w służbie zdrowia, co jest elementem planu reform kubańskiego przywódcy Raula Castro. W sumie pracę ma stracić ok. 500 tys. ludzi.
Program dalszych reform, które mają zaradzić głębokiemu kryzysowi, w jakim od lat znajduje się kubańska gospodarka, zostanie ogłoszony w kwietniu tego roku, na VI kongresie rządzącej partii komunistycznej, pierwszym zwołanym od 13 lat.pap, ps