Wkrótce potem ambasador zawiadomił Departament Stanu, iż czeska firma, która miała pełnić rolę pośrednika, ma kłopoty z uzyskaniem licencji eksportowej od ministerstwa przemysłu i handlu, gdyż sprzeciwia się temu MSZ. "Czeski rząd jest bardzo krytyczny wobec reżimu Łukaszenki, niektóre osoby w ministerstwie spraw zagranicznych, szczególnie te, które są odpowiedzialne za promowanie praw człowieka i demokracji, zgłosiły zastrzeżenia wobec tej transakcji" - informował Cabaniss, podając jednocześnie nazwisko urzędnika MSZ, który ma podjąć decyzję w tej sprawie. Nazwisko to jest w kopii depeszy zaczernione. Kolejna depesza ambasadora z 1 kwietnia zawiadamiała o definitywnym udaremnieniu transakcji przez Pragę. "Czeski rząd uważa tę sprawę za zamkniętą i dziękuje za konsultacje z rządem USA" - raportował Cabaniss.
W połowie lat 90. marynarka wojenna USA zakupiła w Rosji niewielką serię rozbrojonych i pozbawionych wyposażenia elektronicznego rakiet Ch-31, by po odpowiednim zaadaptowaniu przez koncern Boeing wykorzystywać je pod nazwą MA-31 jako cele powietrzne w szkoleniu pilotów myśliwskich. Rosyjska Duma nie pozwoliła jednak rozszerzyć tej transakcji na dalsze pociski.
PAP, arb