Tu w Auschwitz, tu w Auschwitz-Birkenau - chyba jak w żadnym innym miejscu - jesteśmy tak boleśnie konfrontowani z koszmarem wojny, z pamięcią o koszmarze wojny. Tej wojny, która kosztowała przecież życie wielu milionów ludzi. Ale tu w Auschwitz, tu jak w soczewce skupia się i wiedza, i pamięć o wszystkich straszliwych zbrodniach. To, to miejsce jest jednym z symboli dramatu, który przeżył świat, który przeżyła Europa, który przeżyły narody, które musiały zmierzyć się z wielkim wyzwaniem, jakie stanowiła fala nienawiści, fala nazizmu.
To Auschwitz jest symbolem, jednym z najboleśniejszych symboli Holokaustu, zagłady Żydów, zagłady Romów, Sinti, tylko dlatego że byli Żydami, Romami, Sinti. To Auschwitz, Auschwitz-Birkenau jest w pamięci Polaków miejscem, gdzie ginęli nie tylko Żydzi - obywatele państwa polskiego, bo byli Żydami, ale ginęli wszyscy. Ginęli ci, którzy mieli odwagę przeciwstawić się systemowi prawnemu tworzonemu w czasie wojny w warunkach państwa okupacyjnego. Zginęło przecież tu kilkadziesiąt tysięcy Polaków, zginęli Rosjanie jako jeńcy wojenni, a więc jest Auschwitz, Auschwitz-Birkenau symbolem straszliwych zbrodni.
W takim miejscu każdy z nas pewnie najchętniej by milczał. Najchętniej by w ciszy modlił się po swojemu, w ciszy rozważał to wszystko, co jest ważne, nie tylko dla poznania zbrodni, dla jej oceny, ale również rozważenia tego, gdzie są źródła takich strasznych czynów. Ale tu milczeć nie można. Dlatego chciałem w sposób szczególny podziękować tym świadkom, ludziom, którzy ocaleli, przetrwali w warunkach tak straszliwej zbrodni, tak straszliwego zagrożenia, za to, że mieli przez kilkadziesiąt lat taką wolę, aby mówić, opowiadać, dawać świadectwo prawdzie, choć pewnie dla nich ta pamięć jest najbardziej bolesna.
Chcę także serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy są świadkami tamtych strasznych czasów, którzy zechcieli być także tutaj dzisiaj, razem z nami, razem z prezydentem Niemiec, razem z prezydentem Polski.
Chcę również podziękować młodym ludziom z Izraela, z Niemiec, z Polski, z wielu innych krajów, że tu w Auschwitz chcą się spotykać, chcą się dowiadywać o tamtych strasznych czasach, ale chcą również szukać drogi do świata lepszego, mądrzejszego i piękniejszego. Tu trzeba mówić, dlatego żebyśmy nie tylko pamiętali, żebyśmy nie tylko wiedzieli, ale trzeba mówić także dlatego, aby w samym sobie wywołać głęboką refleksję, czy te same straszliwe mechanizmy zbrodni nie pulsują także i dzisiaj jakimś życiem ukrytym w naszym współczesnym świecie.
Dlatego Auschwitz jako muzeum spełnia niezwykle ważną rolę. Cieszę się, że zbliżamy się do takiego momentu, w którym będzie można powiedzieć, że w sensie finansowym, w sensie organizacyjnym to miejsce będzie trwale zabezpieczone, będzie trwale funkcjonowało nie tylko jako wielki wyrzut sumienia, nie tyko jako ta rozdrapywana rana, o której mówi Władysław Bartoszewski, ale także jako miejsce zbiorowej myśli o przyszłości świata, przyszłości ludzkości.
Chciałem młodym ludziom życzyć, aby nie stawali przed pytaniami, przed którymi stanęło tamto pokolenie, a także pokolenie zrodzone tuż po wojnie albo trochę później. Obaj z panem prezydentem należymy do tego właśnie pokolenia, które rosło w cieniu wojny, w cieniu zbrodni, w cieniu straszliwej nienawiści. Chciałem życzyć, żebyście nie rozważali tego dylematu, który był także udziałem mojego pokolenia przez lektury szkolne, przez rozmowy w domach rodzinnych: czy jeszcze świat może być światem dobrym? Czy po tak straszliwej zbrodni może być jeszcze miejsce na poezję, na muzykę? Czy może być miejsce na tworzenie filozofii? Dzisiaj wszyscy wiemy, że tak, że świat idzie swoją drogą pomimo tego strasznego doświadczenia. Ale musi być takie miejsce i ono jest tu, w Auschwitz, w którym cały czas trzeba pamiętać po to, aby przyszłość świata budować w oparciu o prawdę, która nawet jeśli jest straszliwie bolesna, jest niezbędna do wiedzy o świecie, o nas samych.
Chciałem podkreślić również to, że jestem tu dzisiaj z prezydentem Niemiec. To pierwsze chyba tego rodzaju wydarzenie, kiedy prezydenci Polski i Niemiec mogą być razem w tak niezwykłym miejscu. Chciałem powiedzieć, że to jest też sygnał tego, że świat idzie w stronę dobra, że pomimo tego strasznego doświadczenia, po wielu, wielu latach, ale także i po wielu, wielu latach pracy, jesteśmy bliżej tego, żeby eliminować ze współczesności narodów, ze współczesności państw, ze współczesności świata te wszystkie straszne rzeczy, które obciążyły, zatruły jadem nienawiści, także bólem straszliwym co najmniej parę pokoleń w naszej części Europy.