Ukraińska prokuratura nie wypuści z kraju Julii Tymoszenko

Ukraińska prokuratura nie wypuści z kraju Julii Tymoszenko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Tymoszenko (fot. Wikipedia) 
Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko nie pojedzie do Brukseli, ponieważ istnieje podejrzenie, iż mogłaby pozostać za granicą, by uniknąć odpowiedzialności w związku z toczonymi przeciwko niej śledztwami - podała Prokuratura Generalna Ukrainy. - Ta decyzja szkodzi wizerunkowi Ukrainy oraz oddala ją od perspektywy członkostwa w Unii Europejskiej - oświadczył w odpowiedzi Blok Julii Tymoszenko (BJuT), największe ugrupowanie opozycyjne w ukraińskim parlamencie. Opozycjoniści są przekonani, że za zakazem wyjazdu byłej premier do Brukseli stoi bezpośrednio prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz.
Tymoszenko od grudnia ma zakaz opuszczania miejsca zamieszkania. Zakaz wydali śledczy, zarzucający jej machinacje finansowe, których Tymoszenko miała dopuścić się kierując rządem. O uchylenie zakazu była premier wystąpiła w ubiegłym tygodniu. Do Brukseli została zaproszona przez kierownictwo Europejskiej Partii Ludowej, największej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim. Odrębne zaproszenie dla Tymoszenko wystosował także przewodniczący PE Jerzy Buzek.

Tymoszenko niejednokrotnie zapewniała, iż mimo represji ze strony władz nigdy nie opuści kraju. - Janukowycz nigdy nie doczeka się, bym uciekła z własnej ojczyzny. Nadejdzie czas, kiedy oni będą stąd uciekać przez przestępstwa, które popełniają na kraju i narodzie - stwierdziła. W ubiegłym tygodniu była premier poinformowała, że swój pobyt w Brukseli chciałaby wykorzystać do poinformowania polityków unijnych o działaniach władz wobec opozycji. Wtedy także oświadczyła, że UE powinna przeprowadzić monitoring sytuacji na Ukrainie, który poprzedziłby podpisanie negocjowanej obecnie umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE.

Prokuratura zarzuca Tymoszenko, że stojąc na czele rządu wykorzystała niezgodnie z celem ok. 300 mln dolarów, uzyskanych przez Ukrainę w 2009 roku ze sprzedaży kwot emisyjnych dwutlenku węgla. Oskarża ją także o zakup po zawyżonych cenach tysiąca samochodów ratowniczych dla wsi, co Tymoszenko miała wykorzystać dla promowania swej kandydatury w wyborach prezydenckich na początku 2010 roku.

PAP, arb