Premier ocenił, że liczbę polskich turystów w Egipcie rząd szacuje "na tysiące a nie na setki", co oznacza, że "ewentualna kwestia nagłej ewakuacji nie byłaby prosta". Zaznaczył, że na razie nie ma powodu do takich nagłych działań. Tusk podkreślił jednocześnie, że rząd jest zobowiązany umożliwić powrót z Egiptu tym wszystkim, którzy będą się czuli zagrożeni. - Z jednej strony jesteśmy w stałym kontakcie z firmami, które obsługują połączenia czarterowe polskich turystów - ci, którzy zaproponowali wyjazd do Egiptu, są oczywiście zobowiązani także do stworzenia możliwości powrotu - zaznaczył.
1 lutego do stolicy Egiptu ma polecieć samolot LOT, by zabrać stamtąd osoby, które chcą wrócić do Polski. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki poinformował, że resort prowadzi rozmowy z przewoźnikiem, by do Kairu poleciały też później kolejne samoloty - ma być ich tyle, by wszyscy, którzy chcą wyjechać z tego miasta, mogli to zrobić. Rzecznik MSZ przyznał, że wszystkie miejsca na wtorkowy lot są już zarezerwowane. Dodał, że za przelot zapłacą osoby, które wracają tym samolotem do kraju. Podkreślił, że tak jak we wszystkich krajach, za samoloty LOT i samoloty wyczarterowane płacą ci, którzy nimi lecą. Wśród Polaków, którzy chcą wracać do kraju, są indywidualni turyści oraz osoby pracujące w Egipcie.
W związku z sytuacją w Egipcie 27 stycznia został powołany zespół zarządzania kryzysowego w MSZ, który zbiera się co najmniej dwa razy dziennie. Według Bosackiego resort ocenia sytuację na podstawie relacji ambasady w Kairze, placówek innych krajów UE, USA i Szwajcarii. Podkreślił, że codziennie sporządzanych jest kilka raportów przez placówkę w Kairze oraz centrum operacyjne działające przez całą dobę przy MSZ. Bosacki dodał, że obecnie wzmacniana jest obsługa konsularna polskich placówek dyplomatycznych w Egipcie. Do Hurghady - jednego z popularnych wśród Polaków miejsc wypoczynku - udaje się polski konsul.
W Egipcie w antyrządowych demonstracjach od początku tego tygodnia zginęło ponad sto osób. Demonstranci domagają się ustąpienia rządzącego krajem od niemal 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka. Mubarak wprowadził w całym kraju godzinę policyjną.PAP, arb