Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna przeprosił premiera za swoją wypowiedź na temat reakcji rządu na raport MAK – nieoficjalnie dowiedział się „Wprost”. Podczas środowego zebrania zarządu Platformy Donald Tusk przypomniał, jaki los spotkał Artura Balazsa i Pawła Piskorskiego, którzy przed laty kwestionowali jego pozycję w Platformie.
Środowe posiedzenie zarządu trwało cztery godziny. Miało dotyczyć list wyborczych PO, ale w całości zostało poświęcone konfliktowi wewnątrz partii. – To był pluton egzekucyjny wymierzony w Schetynę. Pierwszy raz byłem świadkiem czegoś takiego. Całość wyglądała na świetnie wyreżyserowane przedstawienie – relacjonuje jeden z liderów Platformy.
Posiedzenie rozpoczęło się od godzinnego wystąpienia Donalda Tuska. Premier przywołał w nim historię dwóch byłych polityków PO: Artura Balazsa i Pawła Piskorskiego. Powiedział, że musieli odejść, bo niszczyli partię od środka. – Wszyscy odebrali to jako aluzję do sytuacji Schetyny, który ostatnio skrytykował premiera – opowiada jeden z naszych rozmówców. Później Tusk był już bardziej konkretny. Powiedział, że takie wypowiedzi Schetyny jak ta na temat raportu MAK są niedopuszczalne i wzmacniają PiS.
Później atak na Schetynę przypuścili jego wszyscy przeciwnicy: Andrzej Biernat, Ireneusz Raś, Cezary Grabarczyk, Ewa Kopacz i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Sytuacja była bardzo napięta. Rozładować ją chciał szef MSZ Radosław Sikorki. – Grzegorz, to może złóż samokrytykę - zażartował. – Nie trzeba, Grzegorz już mnie przeprosił za swoje słowa – skwitował to poważnie premier.
Posiedzenie rozpoczęło się od godzinnego wystąpienia Donalda Tuska. Premier przywołał w nim historię dwóch byłych polityków PO: Artura Balazsa i Pawła Piskorskiego. Powiedział, że musieli odejść, bo niszczyli partię od środka. – Wszyscy odebrali to jako aluzję do sytuacji Schetyny, który ostatnio skrytykował premiera – opowiada jeden z naszych rozmówców. Później Tusk był już bardziej konkretny. Powiedział, że takie wypowiedzi Schetyny jak ta na temat raportu MAK są niedopuszczalne i wzmacniają PiS.
Później atak na Schetynę przypuścili jego wszyscy przeciwnicy: Andrzej Biernat, Ireneusz Raś, Cezary Grabarczyk, Ewa Kopacz i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Sytuacja była bardzo napięta. Rozładować ją chciał szef MSZ Radosław Sikorki. – Grzegorz, to może złóż samokrytykę - zażartował. – Nie trzeba, Grzegorz już mnie przeprosił za swoje słowa – skwitował to poważnie premier.