Absurdalna dyscyplina
Jednak nie wszyscy posłowie PJN chcą ubiegać się o reelekcję. Wojciech Mojzesowicz poważnie rozważa, czy nie zrezygnować ze startu w wyborach parlamentarnych. - Bycie w Sejmie następne cztery lata przestaje mieć dla mnie sens. Widzę, że teraz przestaje się w Sejmie myśleć - stwierdził. Według niego obecnie w Sejmie nawet dobre propozycje są automatycznie odrzucane, jeśli nie mają poparcia koalicji rządzącej. - To jest więc taka praca, która nie daje żadnej satysfakcji, ani możliwości, żeby w imieniu społeczeństwa rzeczywiście coś robić. Dyscyplina partyjna doszła do absurdu. Brak jest racjonalnego, samodzielnego myślenia - ocenił.
Jakubiak będzie namawiała Mojzesowicza do zmiany decyzji i kandydowania. - Wojciech Mojzesowicz jest osobą niezwykle znaną, odpowiedzialną w PJN za kwestie rolnictwa, a dla nas to ważna cześć elektoratu i programu partyjnego - dodała.
Europosłowie zostaną w Brukseli
Posłanka stwierdziła także, że nie wyobraża sobie, by w wyborach parlamentarnych kandydowali obecni europosłowie PJN - Marek Migalski, Paweł Kowal, Michał Kamiński i Adam Bielan. - Nam jako formacji politycznej potrzebna jest reprezentacja w Parlamencie Europejskim. Każda poważna partia polityczna zabiega o to, żeby mieć przedstawicielstwo w PE, tym bardziej teraz, gdy będą decyzję o nowej perspektywie finansowej Unii, a Polska obejmie unijną prezydencję - zaznaczyła.
Także rzecznik klubu PJN Lucjan Karasiewicz powiedział, że PJN "jako siła, która chce być w parlamencie powinna mieć swoją reprezentację w europarlamencie". - Posiadając czterech posłów w PE jesteśmy w stanie prowadzić politykę europejską, a ich start w wyborach krajowych i tak by nam w niczym nie pomógł. Bardzo często bowiem w okręgach, z których startowali nasi eurodeputowani mamy równie dobrze rozpoznawalnych posłów. Nie ma więc potrzeby sztucznie ciągnąć listy - dodał.
Posłowie raczej na jedynkach
Karasiewicz powiedział, że listy wyborcze partii będą najprawdopodobniej otwierać obecni posłowie PJN, ale decyzje o kolejności na listach będą podejmowane dopiero za kilka miesięcy. Politycy PJN chcą bowiem dać szanse na wykazanie się swoim lokalnym liderom, którzy budują struktury formacji w terenie. - To od ich pracy i jej efektów będzie zależało jak ostatecznie zostaną ułożone listy - podkreślił.
zew, PAP