Czasy się zmieniają, fronty walki też. Nie zmienia się tylko jego ulubiona pozycja – zawsze okrakiem na barykadzie - pisze o Jarosławie Gowinie Rafał Kalukin.
Powiada, że z uprawianiem polityki jest jak z leczeniem ludzi. Lekarz miewa czasem ręce unurzane krwią, ale jego profesja jest przecież szlachetna. Tak Jarosław Gowin odrzuca zarzuty, że tkwiąc w partyjnej polityce, brudzi sobie ręce.
Poseł Gowin, tego mu odmówić nie można, jest zdolny do politycznych wolt. Dopiero co – jako twórca projektu ustawy mocno ograniczającej powszechność stosowania metody in vitro – starał się przesunąć Platformę na pozycje konserwatywne światopoglądowo. W oczach liberałów stał się mentalnym talibem. Ale jednocześnie potrafi twardo wzywać do liberalnych zmian w gospodarce.
– Przylgnęła do mnie łatka posła zajmującego się Kościołem, ale jest ona nieprawdziwa – wyznaje Gowin. – Brałem udział w sporach światopoglądowych, nie można jednak wiązać mojej religijności z poglądami politycznymi. Nigdy nie inspirowała mnie katolicka nauka społeczna. Jestem zwolennikiem wolnego rynku i ekonomicznego liberalizmu.
I z takimi poglądami chce być teraz kojarzony. W poszukiwaniu skuteczności sprzymierzył się nawet z grupą Grzegorza Schetyny, który jeszcze kilka lat temu, wspomagając wówczas Tuska, marginalizował w PO grupę Jana Rokity. Gowin był jej ważnym filarem.
Poseł Gowin, tego mu odmówić nie można, jest zdolny do politycznych wolt. Dopiero co – jako twórca projektu ustawy mocno ograniczającej powszechność stosowania metody in vitro – starał się przesunąć Platformę na pozycje konserwatywne światopoglądowo. W oczach liberałów stał się mentalnym talibem. Ale jednocześnie potrafi twardo wzywać do liberalnych zmian w gospodarce.
– Przylgnęła do mnie łatka posła zajmującego się Kościołem, ale jest ona nieprawdziwa – wyznaje Gowin. – Brałem udział w sporach światopoglądowych, nie można jednak wiązać mojej religijności z poglądami politycznymi. Nigdy nie inspirowała mnie katolicka nauka społeczna. Jestem zwolennikiem wolnego rynku i ekonomicznego liberalizmu.
I z takimi poglądami chce być teraz kojarzony. W poszukiwaniu skuteczności sprzymierzył się nawet z grupą Grzegorza Schetyny, który jeszcze kilka lat temu, wspomagając wówczas Tuska, marginalizował w PO grupę Jana Rokity. Gowin był jej ważnym filarem.
O politycznych wyborach Jarosława Gowina i o tym dlaczego poseł PO musi spać z szeroko otwartymi oczyma przeczytacie w artykule Rafała Kalukina w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".