Konstruowanie list wyborczych było jednym z tematów posiedzenia zarządu regionu łódzkiego PO, który obradował w Bełchatowie. Lider PO w Łódzkiem, poseł Andrzej Biernat przyznał, że dyskutowano także o sytuacji politycznej w kraju i przygotowaniach do wyborów.
Według Biernata łódzką listę PO do Sejmu otwierać będą: Cezary Grabarczyk, Iwona Śledzińska-Katarasińska i Krzysztof Kwiatkowski. Nie chciał jeszcze przesądzać czy w takiej kolejności, bo - jak mówił - "wszystko jest możliwe, chociaż - zaznaczył - "taka konstrukcja kolejności jest bardzo prawdopodobna". Do niedawna wydawało się, że Kwiatkowski będzie chciał ponownie startować w wyborach do Senatu, ale sam minister w jednym z wywiadów radiowych przyznał, że wystartuje z trzeciego miejsca łódzkiej listy do Sejmu.
Według Biernata, nie jest jeszcze przesądzone, kto znajdzie się na dwóch kolejnych miejscach w pierwszej piątce na liście w Łodzi, choć wiadomo, że musi być to jeszcze jedna kobieta. Zdaniem Biernata pod uwagę brani są m.in. pochodzący z Nigerii poseł John Godson, poseł Jarosław Stolarczyk oraz łódzka radna Elżbieta Królikowska-Kińska. Istnieje też prawdopodobieństwo, że na liście Platformy znajdzie się były minister sportu Mirosław Drzewiecki, który przestał być szefem resortu w 2009 r. po wybuchu tzw. afery hazardowej. - Poseł Drzewiecki pewnie, jak się wszystko wyjaśni, chciałby wrócić na listę. Czekamy na decyzje wszystkich instytucji, które prowadzą jakiekolwiek sprawy związane z Drzewieckim. Wtedy zapadnie decyzja i premiera i zarządu regionu - powiedział Biernat.
Sam Biernat prawdopodobnie będzie otwierał listę kandydatów z okręgu sieradzkiego, choć sam nie chciał tego jeszcze potwierdzić. Według niego w pierwszej piątce na liście PO w Sieradzu znaleźć się mają także posłowie: Agnieszka Hanajczyk, Cezary Tomczyk i Artur Dunin oraz najprawdopodobniej szefowa Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej Danuta Zakrzewska. Lider łódzkiej PO nie chciał przesądzać czy "jedyną" na liście w Piotrkowie Trybunalskim będzie pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska.
PAP, arb