Rezygnując ze startu w wyborach prezydenckich, pełen energii Donald Tusk obiecywał, że skupi się na rządzeniu państwem. Dziś czuje się zaszczuty i wypalony. Zamiast rządzić, próbuje opanować sytuację w Platformie.
Kłopotów Platforma ma ostatnio sporo: wniosek o wotum nieufności wobec Bogdana Klicha, raport MAK, zmiany dotyczące OFE, bunt ekonomistów, bałagan na kolei, kłopoty z budżetem, obcięcie pieniędzy na budowę dróg i autostrad. Do tego dochodzi jeszcze wojna wewnątrz partii. Efekt: według najnowszego sondażu TNS OBOP dla „Gazety Wyborczej" PO w ciągu zaledwie dwóch tygodni straciła aż 16 proc.
Wynik zdruzgotał Tuska. – Donald zawsze wnikliwie analizował wszystkie sondaże. Ten ostatni go przybił. Wiem, bo długo o tym rozmawialiśmy. Sprawiał wrażenie wypalonego, chyba uszło z niego powietrze – twierdzi jeden ze współpracowników szefa rządu. Inny: – Tusk zachowuje się tak, jakby był osaczony i zaszczuty. Jakby strzelano do niego z każdej strony. Gdzie nie spojrzy, wszędzie obrywa. Tu atakują go ekonomiści i dziennikarze, tam Rosjanie. Zaczynają mu puszczać nerwy. Całą swoją złość skupił na Grześku.
Wynik zdruzgotał Tuska. – Donald zawsze wnikliwie analizował wszystkie sondaże. Ten ostatni go przybił. Wiem, bo długo o tym rozmawialiśmy. Sprawiał wrażenie wypalonego, chyba uszło z niego powietrze – twierdzi jeden ze współpracowników szefa rządu. Inny: – Tusk zachowuje się tak, jakby był osaczony i zaszczuty. Jakby strzelano do niego z każdej strony. Gdzie nie spojrzy, wszędzie obrywa. Tu atakują go ekonomiści i dziennikarze, tam Rosjanie. Zaczynają mu puszczać nerwy. Całą swoją złość skupił na Grześku.
O kłopotach premiera i konfliktach wewnętrznych targających Platformą przeczytacie w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"