- Okazuje się zresztą, że w PO jest jak jak w "Folwarku zwierzęcym": są równi i równiejsi - pisze Czarnecki. Jego zdaniem inny bohater afery hazardowej, były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski raczej nie dostanie miejsca na listach partii Donalda Tuska. - Nigdy nie był człowiekiem z najbliższego otoczenia towarzyskiego liderów PO - tłumaczy europoseł.
Czarnecki zastanawia się, dlaczego "mimo zimy" Drzewiecki nie zostanie "na lodzie". - Czyżby dlatego, że jako były skarbnik, człowiek od finansów PO dużo wie, dużo pamięta, a może też ma dużo notatek? - pyta europoseł PiS. Prognozuje, że Drzewieckiego kumple nie zostawią w biedzie, "choć już taki Zbycho, nie mówiąc o jakimś tam Rosole, na łaskę liczyć nie mogą".
- Drzewiecki redivivus! "Miro" z Łodzi jest jak Lenin - "wiecznie żywy" - ironizuje Czarnecki dodając, że Mirosława Drzewieckiego wspierają Grzegorz Schetyna ("przyjaciel") i Donald Tusk ("z jakichś powodów chce, a raczej musi").
zew