Zawodnik nie ukrywa, że Gollob zdobywając mistrzostwo świata, sprawił, że jego sukces nie miał aż takiego rozgłosu. - Trochę tak to odczuwałem, ale nie miałem na to wpływu. To pokazuje, że złoto przede wszystkim liczy się w sporcie. Może byłoby inaczej, gdyby akurat ktoś inny zdobył mistrzostwo, a nie Tomek. Ale ta sytuacja w żaden sposób mnie nie deprymuje. Przynajmniej teraz widzę, jak to jest być mistrzem świata. Mam nadzieję, że i ja kiedyś będę mógł świętować taki sukces - podkreślił.
Tegoroczna edycja Grand Prix zapowiada się niezwykle ciekawe. Gollob zapowiada walkę o obronę tytułu, a z kolei Duńczyk Nicki Pedersen, Rosjanin Emil Sajfutdinow i Australijczyk Jason Crump po kłopotach zdrowotnych, jakie ich trapiły w poprzednim sezonie, wracają do pełni sił. - To prawda, rywalizacja będzie bardzo zacięta, bo oprócz faworytów zawsze znajdzie się jakiś zawodnik, może dwóch, którzy niespodziewanie "wyskoczą". Ja się nie boję rywalizacji. Chcę utrzymać tę wysoką dyspozycję w kolejnym sezonie, by powalczyć o ten złoty medal. I nic nie stoi na przeszkodzie, bo udowodniłem, że potrafię jeździć na wysokim poziomie. Stać mnie na to, by w 2011 roku jeździć tak samo błyskotliwie jak w poprzednim sezonie - zapewnił.
W zbliżającym się sezonie żużlowiec będzie chciał również powalczyć o tytuł indywidualnego mistrza Polski, trofeum, którego brakuje mu w kolekcji. Do tej pory trzykrotnie zdobywał srebrny medal. - Brakuje mi tego tytułu i cały czas o nim myślę. Postaram się, tym bardziej, że finał w tym roku odbędzie w Lesznie - zaznaczył.
Sukcesy żużlowca docenili również kibice. Kilka dni temu Hampel został wybrany przez czytelników gazety "Polska Głos Wielkopolski" najlepszym sportowcem regionu w 2010 roku. - Kilka razy byłem jednym z laureatów tego plebiscytu, ale nigdy dotąd na tym najwyższym miejscu. Ale po cichu liczyłem, że kiedyś może dostąpię tego zaszczytu. Cieszę się, że żużel i moja osoba została doceniona, za co wszystkim kibicom dziękuję - podsumował.
zew, PAP