Zdaniem radnych PiS, taki udział miasta w uroczystościach jest niewystarczający. Jak ocenił radny Andrzej Melak - brat Stefana Melaka, który zginął w katastrofie, miasto w tej sprawie "umywa ręce". - Cały czas nie ma też nawet wzmianki o tym, że należy postawić pomnik w Warszawie. Wstyd i hańba, że w centrum Warszawy nie ma miejsca na upamiętnienie naszych bliskich - powiedział. Podkreślił, że katastrofa smoleńska została już upamiętniona w innych miasta, m.in. w Gdańsku i Białymstoku, a także poza granicami Polski, m.in. na Węgrzech. Jóźwiak przypomniał jednak, że w Warszawie powstał pomnik upamiętniający katastrofę - na cmentarzu na Powązkach, gdzie pochowana jest część ofiar.
Z kolei zdaniem radnego PiS Adama Kwiatkowskiego miasto powinno zorganizować oddzielne uroczystości, bo w katastrofie Smoleńskiej zginęli trzej honorowi obywatele Warszawy - prezydent Lech Kaczyński, prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz prezes Światowego Związku Żołnierzy AK płk Czesław Cywiński. Jóźwiak zapewnił jednak, że Warszawa pamięta o swoich honorowych obywatelach i w rocznice ich śmierci wysyła delegacje, które składają wieńce na ich grobach.
zew, PAP