Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył w wystąpieniu telewizyjnym, że protesty opozycji w Teheranie i kilku innych miastach irańskich "prowadzą donikąd" i zapowiedział kary dla ich organizatorów. Zdaniem Ahmadineżada, opozycja chciała w ten sposób pomniejszyć znaczenie prorządowego wiecu, który odbył się 11 lutego w związku z 32. rocznicą rewolucji islamskiej. - Oni rzucili trochę piasku na słońce, ale piasek spadnie na ich oczy - zapowiedział Ahmadineżad.
Według agencji ISNA, powołującej się na źródła w parlamencie irańskim, podczas demonstracji 14 lutego zginęły dwie osoby. Tysiące irańskich opozycjonistów manifestowało poparcie dla rewolty w Egipcie i Tunezji. Były to pierwsze protesty irańskiej opozycji od ponad roku.
Opozycyjna strona internetowa poinformowała, że podczas protestów aresztowano co najmniej 1500 osób. Władze w Teheranie obawiają się, że manifestacje poparcia dla rewolt w państwach Afryki Północnej mogą przerodzić się w masowe antyrządowe demonstracje w samym Iranie.
PAP, zew