Jak wskazuje "Washington Post", Alaksandr Kazulin, który ubiegał się o prezydenturę przeciw Łukaszence w 2006 r. i został potem uwięziony na 2 lata, wyraził przekonanie, że reżim uwolnił go dopiero po sankcjach. "Kazulin i inni białoruscy przywódcy mówią, że mają również nadzieję, iż prezydent Obama osobiście i publicznie potępi Łukaszenkę, co przynajmniej podniosłoby na duchu działaczy zagrożonych obecnie procesami" - czytamy w komentarzu.
Kwestia Białorusi - podkreśla "Washington Post" - powinna znaleźć się na liście problemów w stosunkach USA i UE z Rosją. Gazeta przypomina, że premier Rosji Władimir Putin od dawna chce przywrócić pełną kontrolę Moskwy nad Białorusią i ostatnio "cynicznie akceptuje tłumienie opozycji", aby doprowadzić do jeszcze większego oddalenia Białorusi od Zachodu. "Rosja twierdzi, że pragnie nowych relacji w zakresie bezpieczeństwa z Europą. Powinno się jej powiedzieć, że warunkiem tego musi być porzucenie imperialistycznych ambicji i poparcie demokratycznej Białorusi" - konkluduje dziennik.
W czwartek odbył się proces pierwszej z 42 osób oskarżonych o organizację "masowych zamieszek" w dniu wyborów prezydenckich na Białorusi 19 grudnia. Sąd w Mińsku skazał Wasyla Parfienkoua na karę czterech lat w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wśród oskarżonych jest czterech z dziewięciu kandydatów opozycji na prezydenta.
Po aresztowaniach podczas demonstracji w wieczór wyborczy, gdy zatrzymano ok. 600 osób, USA i UE wprowadziły nowe sankcje na Białoruś, uchwalając m.in. zakaz wjazdu do krajów Unii i do USA dla ponad 150 oficjeli rządu białoruskiego i zamrażając ich aktywa bankowe na Zachodzie. Na międzynarodowej konferencji w Warszawie zebrano kilkadziesiąt milionów dolarów na pomoc dla ugrupowań prodemokratycznych na Białorusi.
PAP