"To była masakra". Szyicki duchowny oskarża władze Bahrajnu

"To była masakra". Szyicki duchowny oskarża władze Bahrajnu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szyicka większość w Bahrajnie czuje się dyskryminowana przez sunnickie władze (fot. FORUM) 
Czołowy szyicki duchowny Bahrajnu, szejk Issa Kassam nazwał "masakrą" niedawną akcję policji i wojska przeciwko demonstrantom w stolicy kraju - Manamie. Wiernym, którzy przyszli na modły do meczetu na północnym przedmieściu Manamy oświadczył, że rząd "zatrzasnął drzwi do dialogu".

Kilkanaście tysięcy bahrajńskich szyitów uczestniczyło tego dnia w wiosce Sitra na południe od Manamy w pogrzebie trzech ofiar tych zajść. - Naród chce upadku tego reżimu - skandowano. Policja nie interweniowała.

Kontrolowany przez sunnitów rząd Bahrajnu ogłosił wcześniej stan wyjątkowy w całym kraju, kontynuując tłumienie antyrządowego buntu po krwawej pacyfikacji jego uczestników w centrum Manamy. Według oficjalnych danych w ataku tym, przeprowadzonym z udziałem samochodów pancernych w nocy ze środy na czwartek, zginęły trzy osoby, a ponad 200 zostało rannych. Demonstranci mówią o pięciu ofiarach śmiertelnych. Policja i wojsko znienacka zaatakowały demonstrantów, zgromadzonych od 14 lutego na centralnym placu stolicy. Część z nich spała w namiotach, gdy policja i wojsko rozpoczęły atak. Po tej akcji sił bezpieczeństwa opozycja Bahrajnu ogłosiła wycofanie swych 18 posłów z 40-osobowej Izby Reprezentantów i wezwała rząd do dymisji.

Szyicka większość w tym królestwie, stanowiąca ok. 70 proc. ludności, uskarża się, że jest dyskryminowana przez rządzącą dynastię sunnicką. Bahrajn, w którym stacjonuje amerykańska V Flota, uważany jest przez swoich sojuszników - Arabię Saudyjską i USA - za zaporę przed wpływami szyickiego Iranu w regionie.

PAP, arb