Komorowski: w Afganistanie jest wojna
Komorowski życzył szczęścia komandosom, którzy wkrótce wyjadą na kolejną zmianę misji w Afganistanie. - Tam jest prawdziwa wojna, tam naprawdę sprawdza się porzekadło wojskowe, że im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi żołnierskiej w walce - zaznaczył.
Minister Klich powiedział, że przedstawiciele władz składają wizyty w jednostkach specjalnych, by podkreślić znaczenie tego rodzaju wojsk dla obronności kraju. - Wojska specjalne, chociaż najmłodsze, są jednym z najważniejszych naszych asów atutowych. Wojska specjalne we współczesnych operacjach wojskowych liczą się coraz bardziej i tak będzie w przyszłości - powiedział minister i dodał, że ten rodzaj wojsk będzie wzmacniany "w przyspieszonym tempie". Szef resortu obrony zapowiedział, że do trzech obecnie istniejących jednostek specjalnych - pułku w Lublińcu, GROM-u i jednostki FORMOZA - ma wkrótce dołączyć kolejna jednostka bojowa, która powstanie z przekształconego oddziału specjalnego Żandarmerii Wojskowej.
Dowództwo też ważne
Poza jednostkami - wskazał Klich - liczy się także dowództwo Wojsk Specjalnych, które od 2014 r. ma być w pełni gotowe do dowodzenia wszystkimi operacjami specjalnymi NATO. Wojska specjalne kończą certyfikację przed marcowym i kwietniowym wyjazdem na misję do Afganistanu. Na kolejną zmianę jadą tam zarówno żołnierze GROM-u, jak i ci z Lublińca.
Dziennikarze pytali Klicha o zmiany w zakupie sprzętu dla jednostek specjalnych. W ubiegłym roku minister Klich zdecydował, że jednostki wojskowe - także specjalne - nie będą mogły samodzielnie kupować sprzętu i uzbrojenia. W jego opinii nie było to dobre rozwiązanie, z uwagi na koszta zakupu i pojawiające się zarzuty, że jednostki preferowały poszczególne firmy, dostarczające sprzęt. Z początkiem tego roku został powołany Inspektorat Uzbrojenia, który stopniowo przejmuje uprawnienia od innych instytucji.
Podczas wizyty w pułku prezydent i minister rozmawiali z żołnierzami, złożyli też wieńce pod pomnikiem poległych komandosów i wpisali się do księgi pamiątkowej. Już bez udziału mediów prezydent odznaczył pięciu żołnierzy Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego - za wyjątkową ofiarność i odwagę w czasie działań bojowych. Nie była to pierwsza wizyta prezydenta, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, w lublinieckim pułku. W 2008 roku, kiedy jednostka świętowała 15-lecie powstania, odwiedził ją Lech Kaczyński.
Rodowód z lat 50.
1. Pułk Specjalny Komandosów w Lublińcu powstał w 1993 r. na bazie 1. Batalionu Szturmowego. Uważany jest za jedną z najlepszych jednostek wojskowych w Polsce, słynie z wysokiego poziomu wyszkolenia żołnierzy. Pułk przygotowany jest do prowadzenia działań specjalnych w czasie pokoju, kryzysu i wojny. Kandydatów do służby werbuje się drogą selekcji tylko z innych jednostek wojskowych. Pułk podlega Dowództwu Wojsk Specjalnych, podobnie jak jednostka GROM i Morska Jednostka Działań Specjalnych FORMOZA.
Rodowód jednostki sięga 1957 roku, kiedy w Krakowie powstała kompania rozpoznawcza stacjonująca w koszarach 16. Batalionu Szturmowo-Rozpoznawczego. W 1986 r. jednostka została przeniesiona do Lublińca. Pułk nawiązuje do tradycji 1. Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego, Batalionów Armii Krajowej "Parasol" i "Zośka" oraz Samodzielnej Kompanii "Commando". Komandosi z Lublińca byli wysyłani na misje do Iraku, Afganistanu, Macedonii, Pakistanu i Kongo.
zew, PAP