Prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu miała pielęgniarka, pełniąca dyżur w szpitalu w Czeladzi. Przed przyjazdem zaalarmowanych przez innego pracownika placówki policjantów kobieta wykonywała drobne zabiegi - podała policja. Funkcjonariusze sprawdzają teraz, czy pielęgniarka nie naraziła pacjentów na niebezpieczeństwo utraty zdrowia.
W niedzielę po południu będzińscy policjanci uzyskali informację, że na dyżurze izby przyjęć szpitala w Czeladzi pracuje pijana pielęgniarka. - Stan 46-letniej mieszkanki Będzina zaniepokoił personel pracowniczy i pacjentów, którym była udzielana tego dnia pomoc. Postanowiono zaalarmować policjantów - relacjonował rzecznik będzińskiej policji, młodszy aspirant Tomasz Czerniak.
Okazało się, że kobieta miała w wydychanym powietrzu 2,81 promila alkoholu. Była w pracy od rana, więc wszystko wskazuje na to, że alkohol piła podczas dyżuru. - To tym bardziej przykra sytuacja, że pielęgniarka pracowała w izbie przyjęć, gdzie miała bezpośredni kontakt z pacjentami. Wiemy, że przed przyjazdem policjantów wykonywała zastrzyki - powiedział Czerniak.
PAP, arb