Według Komorowskiego na problem Libii należy patrzeć "częściowo jako na problem absolutnie odrębny" ze względu na fakt, że od kilkudziesięciu lat władzę sprawuje tam Kadafi. - Ale również trzeba patrzeć przez pryzmat zjawisk zachodzących w całej Afryce Północnej, gdzie mamy do czynienia z jakąś ogromną falą nowych marzeń o wolności społeczeństw tamtego regionu - podkreślił prezydent. - Osobiście sądzę, że łatwiej postawić problem nieprzygotowania krajów UE i całego świata zachodniego do odpowiedniej reakcji na zarówno wyzwania, zagrożenia, jak i nadzieje związane z procesami zachodzącymi w Afryce Północnej niż zarzut, który usłyszałem, że ma Europa Zachodnia i Unia Europejska ma wpływ na zaburzenia natury społeczno-politycznej w Libii - ocenił Komorowski.
Zdaniem prezydenta "brakuje nam takiej jednoznacznej wizji sposobu reagowania UE na to, co dzieje się w jej bezpośrednim bliskim sąsiedztwie na południu". - To niewątpliwie może być poważnym problemem także i przypadającym na okres polskiej prezydencji w UE - dodał Komorowski.
PAP, arb