Z lustracji zostaje wyłączony wywiad, kontrwywiad oraz służby ochrony granic PRL, zdecydował Sejm, przyjmując poprawkę Senatu.
Za tą poprawką głosowało 248 posłów, 182 było przeciw, wstrzymało się 17.
Ponadto lustrowani mają być tylko ci agenci, którzy działali przeciw Kościołom, opozycji, związkom zawodowym i suwerennościowym aspiracjom narodu polskiego. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą, współpracą nie jest współdziałanie pozorne lub uchylanie się od niego, mimo formalnej zgody.
Sejm znowelizował ustawę lustracyjną, przyjmując wszystkie 11 poprawek Senatu.
Głosowanie przebiegało w atmosferze sporów i polemik. Posłowie prawicy mówili o niekonstytucyjności tych zapisów, zarzucając koalicji rządzącej, że chce ona w ten sposób zakończyć procesy lustracyjne podejrzanych o związki z wywiadem liderów SLD - Józefa Oleksego, Jerzego Jaskierni i Marka Wagnera.
W myśl ustawy, dotychczasowe procesy mają być prowadzone według nowych przepisów, a więc po ich wejściu w życie, procesy o związki z wywiadem i kontrwywiadem zostaną umorzone.
Część posłów uważa, że między SLD i Samoobroną doszło do nieformalnego paktu w tej sprawie. W jego wyniku "SLD uzyskuje ochronę przed lustracją kilku swoich wybitnych działaczy, członków rządu. A co uzyskuje Samoobrona, to możemy się tylko domyślać, bo tego nie wiemy", mówił po głosowaniu poseł platformy Jan Maria Rokita.
Lider Samoobrony zaprzecza istnieniu jakiegokolwiek porozumienia. Zmianę stanowiska klubu (poprzednio w Sejmie głosował on w tej sprawie zupełnie inaczej) tłumaczył brakiem dyscypliny klubowej.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli nawet złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
"Są dwa zarzuty konstytucyjne: ta poprawka to nowa inicjatywa ustawodawcza. Po drugie - jest to odebranie obywatelom prawa do informacji o osobach, które ubiegają się o wysokie stanowiska w państwie. Od tej pory obywatele nie będą wiedzieli, czy politycy, urzędnicy współpracowali ze służbami bezpieczeństwa państwa totalitarnego, czy też nie współpracowali" - powiedział dziennikarzom Kazimierz Michał Ujazdowski.
em, pap
Ponadto lustrowani mają być tylko ci agenci, którzy działali przeciw Kościołom, opozycji, związkom zawodowym i suwerennościowym aspiracjom narodu polskiego. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą, współpracą nie jest współdziałanie pozorne lub uchylanie się od niego, mimo formalnej zgody.
Sejm znowelizował ustawę lustracyjną, przyjmując wszystkie 11 poprawek Senatu.
Głosowanie przebiegało w atmosferze sporów i polemik. Posłowie prawicy mówili o niekonstytucyjności tych zapisów, zarzucając koalicji rządzącej, że chce ona w ten sposób zakończyć procesy lustracyjne podejrzanych o związki z wywiadem liderów SLD - Józefa Oleksego, Jerzego Jaskierni i Marka Wagnera.
W myśl ustawy, dotychczasowe procesy mają być prowadzone według nowych przepisów, a więc po ich wejściu w życie, procesy o związki z wywiadem i kontrwywiadem zostaną umorzone.
Część posłów uważa, że między SLD i Samoobroną doszło do nieformalnego paktu w tej sprawie. W jego wyniku "SLD uzyskuje ochronę przed lustracją kilku swoich wybitnych działaczy, członków rządu. A co uzyskuje Samoobrona, to możemy się tylko domyślać, bo tego nie wiemy", mówił po głosowaniu poseł platformy Jan Maria Rokita.
Lider Samoobrony zaprzecza istnieniu jakiegokolwiek porozumienia. Zmianę stanowiska klubu (poprzednio w Sejmie głosował on w tej sprawie zupełnie inaczej) tłumaczył brakiem dyscypliny klubowej.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli nawet złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
"Są dwa zarzuty konstytucyjne: ta poprawka to nowa inicjatywa ustawodawcza. Po drugie - jest to odebranie obywatelom prawa do informacji o osobach, które ubiegają się o wysokie stanowiska w państwie. Od tej pory obywatele nie będą wiedzieli, czy politycy, urzędnicy współpracowali ze służbami bezpieczeństwa państwa totalitarnego, czy też nie współpracowali" - powiedział dziennikarzom Kazimierz Michał Ujazdowski.
em, pap