"Kłamca nie może być ministrem" - niemiecka opozycja atakuje

"Kłamca nie może być ministrem" - niemiecka opozycja atakuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Karl-Theodor zu Guttenberg (fot. Wikipedia) 
Niemiecka opozycja zażądała dymisji ministra obrony Karla-Theodora zu Guttenberga w związku z ujawnieniem plagiatu w jego pracy doktorskiej. - Kłamca nie może być ministrem i zwierzchnikiem sił zbrojnych - apelowali politycy SPD, Zielonych i Lewicy. Sam minister tłumaczył się z zarzutów na forum Bundestagu. Przyznał, że popełnił poważne błędy, ale nigdy nie oszukiwał świadomie.
- Kto na ponad 100 stronach kopiuje cudze teksty, nie popełnia rzemieślniczych błędów, ale w sposób zaplanowany przedstawia cudze idee jako swoje. Ta praca doktorska nie jest pana dziełem. Pan oszukiwał i kłamał - atakował Guttenberga polityk socjaldemokratycznej SPD Thomas Oppermann. Jego zdaniem Guttenberg nie może być dłużej autorytetem dla niemieckich żołnierzy. - Polityków nie mogą obowiązywać szczególne prawa. To nie do przyjęcia, że kanclerz Angela Merkel postanowiła, iż ten akademicki hochsztapler i kłamca pozostał na stanowisku ministra obrony. Merkel popełniła ciężki błąd. Poświęciła prawdę dla władzy - powiedział Oppermann.

Także szef frakcji Zielonych Juergen Trittin oświadczył, że nie wierzy w zapewnienia ministra, iż jego błędy były nieświadomie. - Niech pani odwoła zu Guttenberga! - apelował do Merkel poseł Zielonych. - Kłamcy nie mogą zasiadać w rządzie! - wtórował mu Dietmar Bartsch z Lewicy.

Guttenberg oświadczył, że nie poda się do dymisji i w nadchodzących tygodniach zamierza odpowiedzialnie oraz z radością wykonywać obowiązki ministra. Przeprosił jednak za błędy w swej rozprawie doktorskiej i zapewnił, że rozprawa nie jest świadomie popełnionym plagiatem. - Najwyraźniej napisałem pracę doktorską obciążoną poważnymi błędami - stwierdził Guttenberg. Minister dodał, że stanowi to "zły przykład", ale podkreślił, że zwrócił się do Uniwersytetu w Bayreuth, gdzie obronił pracę, o odebranie mu tytułu doktora. - Tak należy postąpić, gdy popełniło się błędy - stwierdził.

Minister przekonywał, że popełnione przez niego błędy były wynikiem obciążenia obowiązkami związanymi z karierą polityczną, rodziną oraz pracą naukową. - Byłem zarozumiały, bo wierzyłem, że poradzę sobie z tą kwadraturą koła i jako młody ojciec rodziny pogodzę polityczną pasję i pracę, wyzwania naukowe i intelektualne - przyznał.

PAP, arb