Eksperci ostrzegają, że przeniesienie lotów z pierwszymi osobistościami w państwie na Szeremietiewo jeszcze bardziej utrudni życie pasażerom i narazi na straty korzystające z tego lotniska linie lotnicze. Na Szeremietiewie lądują m.in. samoloty z Warszawy. Połączenie to jest obsługiwane wspólnie przez rosyjski Aerofłot i LOT. Z portu tego korzystają także m.in. Air France, Alitalia i Delta. Największym przewoźnikiem jest tam jednak Aerofłot, na który przypada 70 proc. ruchu pasażerskiego.
Samoloty rządowe w Rosji przysługują prezydentowi, premierowi, przewodniczącym obu izb parlamentu - Dumy Państwowej i Rady Federacji, prezesowi Sądu Konstytucyjnego, przewodniczącemu Komitetu Śledczego, prokuratorowi generalnemu, ministrowi spraw zagranicznych, szefowi Administracji Prezydenta, a także innym urzędnikom państwowym wykonującym poruczenia prezydenta. Na czas przejazdów VIP-ów i oficjalnych delegacji z zagranicy wstrzymywany jest ruch samochodowy, wskutek czego na ulicach Moskwy tworzą się gigantyczne zatory. Drogi prowadzące do Szeremietiewa już teraz są zakorkowane z powodu poszerzania głównej trasy do tego portu - Prospektu Leningradzkiego. Administracja Prezydenta nie wyklucza, że Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin będą przewożeni na Szeremietiewo nie samochodami, lecz śmigłowcami. W pobliżu terminalu Szeremietiewo-1 przygotowywane jest już lądowisko dla rządowych helikopterów.
Eksperci szacują, że przeniesienie obsługi samolotów rządowych na Szeremietiewo spowoduje konieczność zmniejszenia o 10-15 proc. liczby startów i lądowań maszyn komercyjnych. W czasie startu lub lądowania samolotu rządowego lotnisko jest zamykane dla innych maszyn na 10-20 minut. Zdarza się jednak, że przerwa w obsłudze maszyn komercyjnych trwa nawet 45 minut.
PAP, arb