To szósty medal mistrzostw świata w karierze Małysza, ale pierwszy brązowy. Wcześniej czterokrotnie - w Lahti w 2001 roku, dwa razy w Val di Fiemme w 2003 i cztery lata temu w Sapporo - stanął na najwyższym stopniu podium, a w drugim konkursie w Finlandii dziesięć lat temu był drugi.
W pierwszej serii Polak uzyskał 97,5 m i był trzeci. Prowadził Morgenstern, który jako jedyny przekroczył granicę stu metrów, uzyskując 101,5 m, mając sporą przewagę nad Koflerem. Stoch plasował się na 10. pozycji, skacząc 94 m.
W drugiej serii jury podwyższyło rozbieg z siódmej do dziewiątej belki startowej i czołowi zawodnicy świata zaczęli skakać dalej. Jako pierwszy granicę stu metrów, o jeden, przekroczył Stoch.
Małysz wylądował na 102. metrze i objął prowadzenie, czym zapewnił sobie medal. Skaczący po nim dwaj Austriacy poszybowali jednak znacznie dalej. Bezapelacyjnie najlepszy był Morgenstern, który cieszył się z pierwszego indywidualnego tytułu mistrzowskiego w karierze. Drugi Kofler, trzeci Małysz. Stoch ostatecznie szósty.
- Cieszę się z tego brązu, medal to medal. Thomas Morgenstern był dziś nie do pokonania - powiedział Małysz tuż po zakończeniu rywalizacji.
Tuż za podium uplasował się czterokrotny mistrz olimpijski Szwajcar Simon Ammann, a Austriak Gregor Schlierenzauer, który w serii próbnej oddał najdłuższy skok w historii obiektu - 110 m, zakończył zawody na ósmej pozycji.
Konkurs na Midstubakken oglądał premier Donald Tusk.
em, pap