Migalski na koniec konferencji przekłuł czerwony balonik z napisem "premier Napieralski". - Chcemy państwu pokazać, że premier Napieralski jest dokładnie jak ten balon: czerwony, napompowany i pusty w środku. To jest człowiek, który nie nadaje się nie tylko na szefa jednej z najmniejszych komisji sejmowych, ale już na pewno nie nadaje się na wicepremiera, czy premiera - powiedział.
Rzecznik SLD Tomasz Kalita ocenił, że to, co robi PJN, to "strategia na osiołka z filmu Shrek". - Jest to taka rozpaczliwa próba zwrócenia na siebie uwagi. Już od kilku tygodni pani poseł Kluzik-Rostkowska w każdym wywiadzie mówi +weźcie mnie, ja też, ja też chcę być wicepremierem - powiedział Kalita. Jak dodał, "szkoda, że pan Migalski się w ogóle fatygował z Brukseli". - Ta konferencja wyglądała jak importowana, tania podróba Janusza Palikota. A pan poseł Gawęda sam powinien zrobić podsumowanie swojej pracy w komisji innowacyjności, dlatego, że w trakcie wszystkich posiedzeń tej komisji ani razu nawet się nie odezwał - zaznaczył rzecznik Sojuszu.
pap, ps