Ministerstwo Obrony USA planuje kampanię informacyjną, której częścią ma być celowe dezinformowanie mediów zagranicznych w celu poprawy wizerunku USA na świecie.
Plan - jak podaje dziennik "New York Times" powołując się na anonimowych przedstawicieli administracji - nie zyskał jeszcze oficjalnej aprobaty Białego Domu. W Pentagonie jednak powstało już po atakach terrorystycznych z 11 września specjalne biuro mające realizować wspomniane zadania, zwane "Office of Strategic Influence" (OSI - Urząd Strategicznego Oddziaływania).
W samym resorcie obrony plan spotyka się z mieszanym przyjęciem, gdyż niektórzy wyżsi rangą urzędnicy ministerstwa obawiają się, że proponowana kampania może podważyć wiarygodność USA.
Celem OSI ma być jednak wpływanie także na opinię w krajach sojuszniczych, gdzie media nie zawsze naświetlają wydarzenia wojenne po myśli Waszyngtonu i rząd obawia się, że USA tracą międzynarodowe poparcie w dalszej wojnie z terrorystami.
Według propozycji OSI, Pentagon ma m.in. podrzucać zagranicznym mediom informacje za pośrednictwem pozarządowych organizacji nie posiadających widocznych powiązań z resortem obrony.
Szef biura generał Simon P. Worden, przewiduje nie tylko tzw. białe kampanie informacyjne, czyli podawanie prawdziwych wiadomości, lecz także kampanie "czarne", tj. rozpowszechnianie informacji naciąganych lub fałszywych.
Proponuje się także rozsyłanie przez internet e-maili promujących amerykański punkt widzenia do dziennikarzy, działaczy społecznych i zagranicznych przywódców.
Pentagon wynajął już do pomocy wyspecjalizowaną w tego rodzaju działalności firmę konsultingową Rendon Group, która współpracowała z administracją w wojnie propagandowej z reżimem Saddama Husajna. Może się to wiązać z sygnalizowanymi przez Biały Dom planami inwazji na Irak.
Zwolennicy propagandowego projektu Pentagonu zwracają uwagę, że zjednanie sobie światowej opinii dla poczynań administracji Busha staje się coraz ważniejsze w sytuacji, gdy Waszyngton rozważa rozszerzenie wojny z terroryzmem poza Afganistan, i plany te nie znajdują szerokiego poparcia na świecie.
Sceptycy podkreślają jednak ryzyko utraty wiarygodności informacji podawanej oficjalnymi kanałami. Wskazują poza tym, że wiadomości podrzucane mediom zagranicznym mogą być publikowane w amerykańskich środkach przekazu, co naraziło by Pentagon na kłopoty prawne.
Prawo zabrania bowiem Pentagonowi, a także CIA, uprawiania propagandowej działalności - tzn. manipulowania informacją - na terenie USA. Tymczasem w latach 70. fałszywe informacje podrzucane przez CIA obcym mediom były następnie powielane przez prasę amerykańską.
nat, pap
W samym resorcie obrony plan spotyka się z mieszanym przyjęciem, gdyż niektórzy wyżsi rangą urzędnicy ministerstwa obawiają się, że proponowana kampania może podważyć wiarygodność USA.
Celem OSI ma być jednak wpływanie także na opinię w krajach sojuszniczych, gdzie media nie zawsze naświetlają wydarzenia wojenne po myśli Waszyngtonu i rząd obawia się, że USA tracą międzynarodowe poparcie w dalszej wojnie z terrorystami.
Według propozycji OSI, Pentagon ma m.in. podrzucać zagranicznym mediom informacje za pośrednictwem pozarządowych organizacji nie posiadających widocznych powiązań z resortem obrony.
Szef biura generał Simon P. Worden, przewiduje nie tylko tzw. białe kampanie informacyjne, czyli podawanie prawdziwych wiadomości, lecz także kampanie "czarne", tj. rozpowszechnianie informacji naciąganych lub fałszywych.
Proponuje się także rozsyłanie przez internet e-maili promujących amerykański punkt widzenia do dziennikarzy, działaczy społecznych i zagranicznych przywódców.
Pentagon wynajął już do pomocy wyspecjalizowaną w tego rodzaju działalności firmę konsultingową Rendon Group, która współpracowała z administracją w wojnie propagandowej z reżimem Saddama Husajna. Może się to wiązać z sygnalizowanymi przez Biały Dom planami inwazji na Irak.
Zwolennicy propagandowego projektu Pentagonu zwracają uwagę, że zjednanie sobie światowej opinii dla poczynań administracji Busha staje się coraz ważniejsze w sytuacji, gdy Waszyngton rozważa rozszerzenie wojny z terroryzmem poza Afganistan, i plany te nie znajdują szerokiego poparcia na świecie.
Sceptycy podkreślają jednak ryzyko utraty wiarygodności informacji podawanej oficjalnymi kanałami. Wskazują poza tym, że wiadomości podrzucane mediom zagranicznym mogą być publikowane w amerykańskich środkach przekazu, co naraziło by Pentagon na kłopoty prawne.
Prawo zabrania bowiem Pentagonowi, a także CIA, uprawiania propagandowej działalności - tzn. manipulowania informacją - na terenie USA. Tymczasem w latach 70. fałszywe informacje podrzucane przez CIA obcym mediom były następnie powielane przez prasę amerykańską.
nat, pap