- Należy wrócić do ustawy i zmienić jej treść - ocenił lider SLD. Napieralski podkreślił, że o problemie aborcji trzeba mówić głośno, podobnie jak o problemie braku edukacji seksualnej, czy też dostępności do środków antykoncepcyjnych. Według lidera SLD w Polsce jest "wielkie podziemie aborcyjne". Podał liczbę ok. 100 tys. nielegalnych zabiegów rocznie "w warunkach gorszących z wielkim zagrożeniem dla kobiety". Podkreślił, że po zabiegu kobieta nie ma opieki psychologa ani opieki lekarskiej, bo boi się w przypadku komplikacji zwrócić do innego lekarza.
- Ten temat nie powinien być traktowany przez polityków jako temat wojny ideologicznej. Jest problem i trzeba go rozwiązać. Obawiam się, że będzie taki opór i krzyk i jeszcze w kontekście wydarzeń w kwietniu i maju, że będzie to duży problem - ocenił szef SLD. Według niego, w obecnym parlamencie nie dojdzie do prac nad nowelizacją ustawy, ale ma nadzieję, że będzie to możliwe po wyborach.
Napieralski podkreślił również, że ostatnie sondaże wskazują "powolną i spokojną tendencję wzrostową dla SLD". Dodał, że że widoczna jest również "tendencja utraty zaufania przez PO", spowodowana m.in. "błędnymi decyzjami, brakiem dobrych pomysłów i reform oraz niechęcią premiera do podejmowania trudnych decyzji". - Dziś proste zagrywki PR-owskie premierowi nie pomagają. Polacy chcą jasnych, czytelnych faktów, co zostało zrobione. Tu premier przegrywa, jego partia przegrywa - podkreślił Napieralski.PAP, arb