"Blida? Jedno z wielu nazwisk"
Były szef CBA zeznał, że w 2007 r. uczestniczył w kilku naradach, jednak w składzie wskazanym przez świadków odbyło się tylko jedno spotkanie pod koniec lutego 2007 r. w pomieszczeniu kolegium ds. służb specjalnych. - Nie było w ogóle mowy o aferze Blidy, to nazwisko nie było eksponowane, w trakcie wystąpienia Święczkowskiego była mowa o mafii węglowej i korupcji w świecie politycznym - zaznaczył. Nazwisko Blidy, według świadka, padło wśród 5-10 innych. Kamiński dodał, że sprawa ta nigdy więcej nie wracała w jego obecności, nie znał także terminu zatrzymania Blidy.
Posłowie odnosili się w swoich pytaniach do zeznań innych uczestników narady. Według relacji m.in. Kornatowskiego premier Jarosław Kaczyński miał powiedzieć podczas narady o podejrzeniach wobec Blidy: "skoro macie stalowe dowody, to ją zamknijcie". Kamiński, pytany przez Tadeusza Sławeckiego z PSL o te słowa, powiedział, że nie padły one w jego obecności.
"Tusk chciał wiedzieć więcej niż Kaczyński"
W ocenie Kamińskiego informowanie premiera o poszczególnych najważniejszych sprawach prowadzonych przez służby nie było sytuacją nadzwyczajną i wyjątkową, tylko standardowym działaniem. - Wydaje mi się, że nawet zainteresowanie Donalda Tuska konkretnymi sprawami było bardziej szczegółowe niż Jarosława Kaczyńskiego - przyznał. - Jeśli chodzi o zainteresowania Tuska, to dotyczyły one bardzo konkretnych śledztw, dotyczących również osób publicznych. Tusk interesował się sprawą śledztwa w sprawie prania pieniędzy przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Jolantę Kwaśniewską, sprawą Pawła Piskorskiego bardzo się interesował - mówił Kamiński. Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz z SLD zapytał, jaka była ostateczna decyzja prokuratury w sprawie, gdzie występowało nazwisko Kwaśniewskich. - Mam nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna - odpowiedział Kamiński.
PAP, arb