Polityk lewicy jest "pryncypialnie przeciwny" koalicji PiS-SLD. - Ale cieszę się, że SLD ma absolutną zdolność koalicyjną - deklaruje. Czarzasty radzi, by SLD "otworzyło ramiona" na starych działaczy, także tych, którzy "spierdzielili" z partii, gdy ta miała niskie poparcie. – Byłoby głupotą budować lewicę z dala od dawnych liderów, jak Józef Oleksy, Marek Belka czy Aleksander Kwaśniewski – dodaje Czarzasty.
Czarzasty przypomina, że jego wizerunek ucierpiał na aferze Rywina, która "zmiotła SLD". - Kreowano mnie na demiurga związanego ze złą stroną mocy - mówi. Teraz - jego zdaniem - sytuacja się zmienia. - Ludzie widzą, że afera Rywina była rozmową dwóch znających się od lat i popijających alkohol ludzi, w której jeden drugiego "przez przypadek nagrał" – mówi Czarzasty. - A później była afera hazardowa, z nagraniami urzędników państwowych, szefa klubu Platformy Obywatelskiej. I nic - ubolewa.
MK, "Super Express"