Jedna Rosja wygrała we wszystkich 12 regionach, w których wybierano parlamenty regionalne, jednak w większości z nich nie zdołała zdobyć ponad 50 proc. głosów, a w dwóch - nawet 40 proc. - Jedna Rosja zwyciężyła we wszystkich regionach, w których odbywały się wybory. Jest wiodącą partią polityczną, wiodącą siłą polityczną - oświadczył Putin. Premier dodał, że rezultaty wyborów "świadczą o zaufaniu obywateli do władzy".
Według Putina, "nie ma niczego tragicznego w tym, że w pojedynczych regionach wyniki okazały się nieco gorsze (niż w przeszłości)". - Nie jest to efekt problemów systemowych, lecz rezultat bałaganu w kręgach partyjnych - oznajmił. Szef rządu zauważył również, że wybory odbywały się na tle kryzysu, przez który przeszła Rosja. - Wielu naszych obywateli zetknęło się z negatywnymi rezultatami tego kryzysu: wzrostem bezrobocia i spadkiem płac - podkreślił.
Parlamenty regionalne w niedzielę wybierano w Adygei, Dagestanie, Republice Komi, Czukockim Okręgu Autonomicznym, Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym, a także obwodach: kaliningradzkim, kirowskim, kurskim, niżnonowogrodzkim, orenburskim, tambowskim i twerskim.
Według wstępnych danych, najlepiej Jedna Rosja wypadła w Czukockim Okręgu Autonomicznym, gdzie poparło ją 71,2 proc. głosujących. Ponad 2/3 głosów (66,91 proc.) partia Putina zdobyła też w Dagestanie. Natomiast prawie 2/3 (65,44 proc.) - w obwodzie tambowskim. Ponad połowę głosów Jedna Rosja zapewniła sobie jeszcze w Adygei i Republice Komi - odpowiednio 58,07 proc. i 51,04 proc. Najsłabsze wyniki osiągnęła w obwodzie kirowskim (36,54 proc.) i twerskim (39,67 proc.).
Niedzielne wybory potwierdziły, że jej najgroźniejszym konkurentem pozostaje Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF), która zajęła drugie miejsca w 9 z 12 regionów. Najlepiej KPRF wypadła w obwodzie kirowskim, gdzie zapewniła sobie 22,54 proc. głosów. Natomiast całkowitą klęską poniosła w Czukockim Okręgu Autonomicznym, gdzie wywalczyła zaledwie 4,8 proc. głosów i w tej kadencji znajdzie się poza tamtejszą Dumą.
Kolejny triumf na Czuktoce odniósł niezwykle popularny tam miliarder Roman Abramowicz, który ponownie ubiegał się o mandat deputowanego do lokalnego parlamentu i zdobył poparcie 92,6 proc. wyborców. W tej kadencji czukockiej Dumy Abramowicz jest jej przewodniczącym. Wcześniej przez ponad siedem lat był gubernatorem tej prowincji.
Niezależne stowarzyszenie Gołos, które od ponad 10 lat monitoruje głosowania w Rosji, oceniło, iż podczas tych wyborów naruszeń było więcej, niż w poprzednich latach. Najczęstsze, to nielegalna agitacja, przekupywanie wyborców, nieodbieranie zaświadczeń osobom głosującym poza miejscem zamieszkania i dorzucanie do urn wypełnionych kart do głosowania.
Wcześniej pod różnymi pretekstami do udziału w wyborach komisje wyborcze nie dopuściły 148 z 367 niezależnych kandydatów. Demokratyczne Jabłoko zdołało zarejestrować swoich kandydatów tylko w obwodach kaliningradzkim i kurskim, a liberalna Słuszna Sprawa - w Dagestanie. W żadnym z tych regionów siłom demokratycznym nie udało się wprowadzić swoich przedstawicieli do parlamentów.
Niedzielne wybory traktowane były jako próba generalna przed wyznaczonymi na 4 grudnia wyborami do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji. Głosowanie było testem popularności przede wszystkim dla dominującej na rosyjskiej scenie politycznej Jednej Rosji.
Putin oświadczył w poniedziałek, że nie zdecydował jeszcze, czy będzie otwierał - tak jak w 2007 roku - listę kandydatów tej partii w wyborach do Dumy.
pap, ps