Rada Państwa złamała prawo
Za niezgodne z konstytucją PRL i obecną oraz z międzynarodowymi paktami praw człowieka i obywatela TK uznał dwa najważniejsze dekrety. W uzasadnieniu wyroku sędzia Mirosław Granat mówił, że już taka ocena tych dekretów wyczerpuje kwestie konstytucyjności stanu wojennego. Umorzono wątek sprawy co do uchwały Rady Państwa o wprowadzeniu stanu wojennego i jej dekretu o poddaniu wówczas części przestępstw pod sądy wojskowe. Sama uchwała o wprowadzeniu stanu wojennego została uchylona jeszcze w 1983 r., przy zniesieniu stanu wojennego, dlatego TK nie mógł orzekać wobec niej. Granat podkreślił, że uchwała oraz dekret o jego wprowadzeniu były odrębnymi aktami prawnymi i nie można ich badać łącznie.
"To było nielegalne"
- Rada Państwa nie miała prawa rozszerzać konstytucyjnych przesłanek wprowadzenia stanu wojennego o nowe przesłanki, nieznane w konstytucji PRL - mówił Granat. Dlatego jej "działanie prawotwórcze było nielegalne". Sędzia dodał, że prawo w stanie wojennym działało wstecz, co było sprzeczne z przepisami. Dodał, że osoby skazane za czyny kryminalne w stanie wojennym będą mogły występować o wznawianie spraw, w których były skazane. Wyrok TK jest w interesie nie tylko tych, którzy w stanie wojennym działali na rzecz niepodległości Polski, lecz wszystkich obywateli, "których dotknęły represyjne przepisy dekretu o stanie wojennym" - powiedział.
Można wystąpić o odszkodowanie
Po wyroku TK każdy skazany w stanie wojennym, także za czyn kryminalny, będzie mógł wystąpić o wznowienie swej sprawy i o ewentualne odszkodowanie. Sądy będą oceniać zasadność takich wniosków w zależności od okoliczności danej sprawy. Prezes TK Andrzej Rzepliński nie sądzi, by takich wniosków było zbyt dużo. Jego zdaniem odszkodowanie byłoby możliwe np. przy drastycznym naruszeniu procedury sądowej w stanie wojennym lub przy wydaniu tak wysokiego wyroku, który nie byłby możliwy, gdyby nie prawo wojenne. Według Rzeplińskiego konieczna byłaby zaś interwencja ustawodawcy dla wyrównania krzywd osób, które z powodu stanu wojennego były pozbawione możliwości zarobkowania i z tego powodu mają dziś niższe emerytury.
Bez wpływu na proces Jaruzelskiego
Rzepliński, pytany o proces karny twórców stanu wojennego, m.in. Wojciecha Jaruzelskiego, w świetle środowego wyroku Trybunału powiedział, że nie ma on bezpośredniego wpływu. - To może być jedna z okoliczności, ale nie decydująca, bo TK nie zajmuje się oceną zawinienia, która jest ważna dla sądu w sprawie karnej - powiedział. - Nie ma tu bezpośredniego przełożenia - wtórował mu sędzia Granat.
SLD i PSL, obrońcy Kiszczaka i Jaruzelskiego
Prezes TK uważa, że nie można wznowić kwestii odpowiedzialności konstytucyjnej twórców stanu wojennego, bo w 1996 r. Sejm, głosami ówczesnej koalicji SLD-PSL, nie zgodził się, by Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak i inni członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego odpowiadali przed Trybunałem Stanu.
Od września 2008 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie trwa proces autorów stanu wojennego z oskarżenia IPN. Zostało w nim czworo podsądnych: 87-letni były szef PZPR, były premier, były szef MON i WRON gen. Wojciech Jaruzelski, 85-letni były szef MSW Czesław Kiszczak, były szef PZPR 83-letni Stanisław Kania i była członkini Rady Państwa 81-letnia Eugenia Kempara. Oddzielnie sądzony jest inny były członek Rady Państwa Emil Kołodziej.
Trybunał może badać akty prawne już nieobowiązujące, jeśli wywierają skutki dla fundamentalnych praw człowieka. Gdy w 2008 r. Kochanowski kierował wniosek do TK, mówił, że nigdy nie zbadano konstytucyjności dekretów o stanie wojennym, co powoduje, że pokrzywdzeni przez ówczesne władze mają utrudnione, a niekiedy zamknięte drogi dochodzenia swych praw.
zew, PAP