"Nieładne kalumnie"
- Z żadną inicjatywą tego rodzaju nigdy nie wychodziłem - oświadczył prezydent, pytany o wypowiedź szefa klubu PiS. - Brzydkie kłamstwo, nawet wygłaszane ze słodką minką, pozostaje brzydkim kłamstwem. Nie podejrzewam pana Błaszczaka, że nie rozumie słowa inicjatywa, więc podejrzewam go o złe intencje odnośnie mojej osoby - dodał Komorowski. Prezydent podkreślił, że "sam osobiście miał okazję uczestniczyć w demontażu" paru pomników "chwały bolszewickiej". - Nie wiem, co pan Błaszczak wtedy robił, ale tego rodzaju kalumnie rzucane są rzeczą nieładną - powiedział Komorowski.
"Byli jednak żołnierzami"
Chodzi o sprawę mogiły 22 żołnierzy Armii Czerwonej na Polakówej Górce w Ossowie, która miała być odsłonięta 15 sierpnia 2010 roku. Z powodu protestu m.in. okolicznych mieszkańców uroczyste odsłonięcie mogiły odwołano; na mogile ktoś namalował czerwone gwiazdy. Na kilka dni przed uroczystością sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert mówił, że ma to być upamiętnienie 22 żołnierzy, którzy polegli "oczywiście w walce z nami, byli naszymi wrogami i agresorami, ale jednak żołnierzami". - A zgodnie z obowiązującą Radę ustawą i obyczajami polskimi, każdemu żołnierzowi należy się pochówek wojenny - podkreślał. Przypominał też, że od kilku lat na terenie, gdzie miała miejsce Bitwa Warszawska, prowadzone są prace zmierzające do utworzenia parku historyczno-krajobrazowego.
"Nie pomnik, ozdobny nagrobek"
Odsłonięcia pomnika miał dokonać Kunert z towarzyszeniem wojskowej asysty. - Od początku zainteresowanie tym przedsięwzięciem wykazywał także pan prezydent, który poparł pomysł i parku historycznego, i pomnika - mówił Kunert. Sekretarz generalny ROPWiM w późniejszych wypowiedziach zapewniał, że nie zamierzał stawiać w Ossowie pomnika jako hołdu dla pochowanych tam bolszewików. Przyznał, że użył wobec mogiły określenia "pomnik", lecz miał na myśli "bardziej ozdobny nagrobek".
zew, PAP