Posłowie PO i PiS są wyjątkowo zgodni wypowiadając się na temat Andrzeja Leppera, któremu Sąd Apelacyjny uchylił wyrok w związku z tzw. seksaferą i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Paweł Olszewski z PO przekonuje, że "Lepper nie dbał o dobro Polski tylko o swoje interesy". Z kolei Arkadiusz Mularczyk z PiS podkreśla, że "skala zarzutów wobec Leppera jest tak duża", że były wicepremier "nie powinien marzyć o powrocie do polityki".
Olszewski jest zdania, że zarzuty stawiane Lepperowi i innemu politykowi Samoobrony - Stanisławowi Łyżwińskiemu - są zasadne. - Środowisko związane z Lepperem nie było najwyższych lotów i tego typu sytuacje z pewnością miały miejsce. Były zeznania nie tylko Anety K., ale i innych osób – przekonuje poseł Platformy, który zaznacza jednak, że "jest daleki od kwestionowania wyroków sądowych". Aneta K., była działaczka Samoobrony, twierdzi, że wiążąc się z partią została zmuszona do utrzymywania kontaktów seksualnych z Lepperem i Łyżwińskim.
TVN24, arb
W niewinność Leppera nie wierzy także Arkadiusz Mularczyk. Poseł PiS obawia się jednak, że decyzja Sądu Apelacyjnego o ponownym nadaniu biegu sprawie przeciągnie postępowanie "o całe lata".
Lepperowi uchylono wyrok. "Sąd popełnił błędy"W lutym 2010 roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Leppera na dwa lata i trzy miesiące pozbawienia wolności, a Łyżwińskiego na pięć lat więzienia. Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok w sprawie Leppera uzasadniając to "błędami proceduralnymi" do jakich doszło w czasie procesu.
TVN24, arb